Niski poziom robotyzacji kompromituje Polskę. Według danych GUS za 2011 rok w naszych zakładach zainstalowanych było 6, 5 tys. inteligentnych maszyn. Pod względem nasycenia robotami rodzimy przemysł niekorzystnie odstaje od świata. W przeliczeniu na 10 tys. pracowników mamy w kraju 14 robotów, ponad cztery razy mniej, niż wynosi ich liczba w statystycznym kraju Unii Europejskiej. W regionie wyprzedzają nas południowi sąsiedzi: Czesi, Słowacy i Węgrzy. Najbardziej zaawansowana Korea Południowa ma 347 robotów, a przemysł niemiecki – 261 robotów na 10 tys. pracowników.
1,3 mln robotów przemysłowych już pracuje w światowej gospodarce
– Robot nie wie co to chorobowe, nie męczy się, nie wybrzydza, gdy musi wykonywać monotonną pracę w warunkach szkodliwych dla zdrowia, do tego nie myli się i każdy detal wykonuje z niezwykłą precyzją – przekonuje Jacek Jastrzębski, właściciel łódzkiej firmy Qwerty, produkującej klawiatury i dotykowe panele do sterowania urządzeniami elektrycznymi.
Dlaczego więc polscy przedsiębiorcy spóźniają się na technologiczną rewolucję, mimo iż zastosowanie robotów przynosi wymierne korzyści ekonomiczne: pozwala na zwiększenie skali i obniża koszty produkcji, poprawia jej jakość i rentowność firm?
Raport Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową i firmy Fanuc – producenta robotów przemysłowych – przynosi zaskakujące ustalenia: to nie koszty zakupu robotów ani nie potwierdzony w badaniach stereotyp, iż maszyny odbierają ludziom miejsca pracy, są przeszkodami dla polskich przedsiębiorców. Wielu z nich po prostu nie wie, jak dużo mogą zyskać inwestując w robotyzację. Ponad trzy czwarte ankietowanych przedsiębiorców, którzy już eksploatują roboty, dostrzega w nich same zalety i zapowiada dokupienie kolejnych maszyn, bo to inwestycja, która podnosi konkurencyjność firmy i wynosi przedsiębiorstwo na wyższy poziom technologiczny.