Kruk,Presco,Kredyt Inkaso ruszają w Europę.

Kruk, Kredyt Inkaso i Presco zdecydowały się na ekspansję zagraniczną. W Polsce biznesowi szkodzi konkurencja.

Publikacja: 25.06.2013 23:48

Kruk,Presco,Kredyt Inkaso ruszają w Europę.

Foto: Rzeczpospolita

Polskie firmy windykacyjne coraz częściej myślą o ekspansji zagranicznej. I nie chodzi o to, że brakuje u nas dłużników. Wprost przeciwnie, jest ich coraz więcej. Konkurencja w branży jest jednak coraz większa, co sprawia, że odzyskiwanie długów w Polsce staje się mniej opłacalnym biznesem.

Ambitne cele

O planach podboju rynku rosyjskiego poinformowała niedawno firma Presco. Podobne aspiracje ma Kredyt Inkaso. Dla tej drugiej spółki byłby to kolejny etap ekspansji zagranicznej. Od niedawna firma działa bowiem w Bułgarii i Rumunii. Na rynku rumuńskim obecny jest także lider polskiego rynku – Kruk. Ta wrocławska firma działa także w Czechach i na Słowacji. Ambicje ma jednak większe – przedstawiciele spółki od dłuższego czasu podkreślają, że z uwagą obserwują rynek hiszpański, turecki oraz rosyjski.

Jak podkreślają specjaliści, ekspansja czołowych windykatorów na rynki zagraniczne nie jest wielkim zaskoczeniem. – Na polskim rynku funkcjonuje wiele podmiotów nabywających wierzytelności, często z bardzo małym doświadczeniem. Sytuacja ta powoduje kształtowanie się cen na poziomach, które nie są uzasadnione ekonomicznie, co w dalszym etapie wpływa na osiąganą rentowność – mówi Paweł Szewczyk, prezes Kredyt Inkaso.

Szacuje się, że w Polsce za portfel wierzytelności detalicznych trzeba średnio zapłacić około 15–16 proc. jego wartości nominalnej. Nie brakuje jednak sytuacji, gdy spółki za długi płacą nawet ponad 20 proc. W przypadku wierzytelności telekomunikacyjnych ceny dochodzą nawet do 30–40 proc.

Zupełnie inaczej sytuacja wygląda na innych rynkach. Wprawdzie rynek rumuński czy czeski jest o wiele mniejszy od polskiego, ale płacone tam ceny za długi są zdecydowanie niższe. Przykładowo w Rumunii oscylują one w granicach 7 proc. wartości nominalnej, a dodatkowo sprzedawane portfele są często lepszej jakości niż u nas. Mówiąc wprost – można z nich odzyskać więcej pieniędzy.

– W porównaniu do Polski w krajach takich jak Rumunia, Bułgaria czy Rosja rynek jest na wcześniejszym etapie rozwoju i nie funkcjonuje tam duża liczba wyspecjalizowanych podmiotów konkurujących ze sobą ceną. Ponadto wierzytelności oferowane do sprzedaży mają dużo lepszą jakość od tych, jakie są dostępne w Polsce – potwierdza Szewczyk. Nasi windykatorzy nie muszą się także bać konkurencji. Ta bowiem jest im dobrze znana. Intrum Justitia czy niemiecki EOS od dawna działają bowiem też na naszym rynku a – jak przyznają przedstawiciele branży – zagrożeniem dla nich nie mogą być lokalne spółki windykacyjne.

Dochodzi więc do sytuacji, w której o długi sprzedawane w Rumunii walczą dwie polskie firmy: Kruk oraz Kredyt Inkaso. Niewykluczone, że podobnie będzie w Rosji.

Rosja kusi

– Patrząc na obecną skalę akcji kredytowej w Rosji oraz udział kredytów zagrożonych w całości rynku, widzimy duży potencjał wzrostu dla branży obrotu wierzytelnościami w perspektywie kolejnych kilkunastu lat. Presco zamierza wykorzystać tę szansę ekspansji – mówi Kamil Czop, dyrektor działu inwestycji ds. sektora bankowego w Presco. Jak dodaje, w okresie pilotażowym firma chce zainwestować na tamtejszym rynku około 10 mln zł. – Jeżeli potwierdzą się nasze założenia biznesowe, chcemy systematycznie umacniać pozycję na tym rynku, inwestując w kolejne portfele wierzytelności – tłumaczy. Przedstawiciele firmy podkreślają jednak, że wciąż ich biznes będzie się opierał przede wszystkim na Polsce.

Na większą dywersyfikację stawia Kredyt Inkaso. – Rynek rosyjski ma największy potencjał rozwoju. O ile w tym momencie wartość nominalna wystawianych na sprzedaż wierzytelności jest dwukrotnie większa niż w Polsce i wynosi około 15 mld zł, to według ostrożnych szacunków w ciągu 4–5 lat może ona wzrosnąć czterokrotnie – tłumaczy Szewczyk.

Kredyt Inkaso na inwestycje w Rosji w roku obrotowym 2013/2014 (dla firmy zaczął się on 1 kwietnia) chce przeznaczyć około 30 mln zł. Po 30 mln zł ma także przypaść na Rumunię i Polskę. A 10 mln zł ma zostać zainwestowane w Bułgarii. – Zakładamy, że w okresie dwóch lat 30 proc. przychodów będą generowały rynki zagraniczne, natomiast wpływ na wynik netto tych rynków powinien być trochę większy z uwagi na spodziewane wyższe rentowności – dodaje Szewczyk.

Czy ten plan uda się zrealizować? Niewykluczone. Wrocławski Kruk udowodnił, że za granicą można nieźle zarabiać. W 2012 r. przychody z działalności poza Polską wyniosły 103 mln zł, czyli około 30 proc. całości.

Rynek wciąż rośnie

Rynek zarządzania wierzytelnościami wciąż dynamicznie rośnie w naszym kraju – wynika z opublikowanego niedawno raportu Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce. Według zaprezentowanego zestawienia na koniec 2012 r. firmy zrzeszone w KPF obsługiwały wierzytelności o łącznej wartości ponad 34 mld zł. Rok wcześniej było to 25 mld zł.

– Naturalną konsekwencją rosnącego wolumenu wierzytelności ogółem jest towarzyszący im wzrost wierzytelności nieregularnych, zarówno odnotowywany wśród banków, firm pożyczkowych, SKOK-ów czy świadczących usługi masowe (telekomunikacja, energia i inne media) – mówi Joanna Nowicka-Kempny, prezes Centrum Finansowego Banku BPS. W strukturze wierzytelności dominują te zarządzane na rzecz funduszy sekurytyzacyjnych – na koniec 2012 r. łączna ich wartość przekroczyła 22,5 mld zł. Standardem na naszym rynku jest to, że większość firm windykacyjnych zarządza co najmniej kilkoma funduszami.     —prt

Polskie firmy windykacyjne coraz częściej myślą o ekspansji zagranicznej. I nie chodzi o to, że brakuje u nas dłużników. Wprost przeciwnie, jest ich coraz więcej. Konkurencja w branży jest jednak coraz większa, co sprawia, że odzyskiwanie długów w Polsce staje się mniej opłacalnym biznesem.

Ambitne cele

Pozostało jeszcze 94% artykułu
Biznes
Hakerzy zaatakowali Polską Agencję Kosmiczną. Kto stoi za atakiem?
Biznes
Drewno: kolejna grupa towarowa zagrożona cłem Trumpa
Biznes
Elon Musk podejrzany o unikanie podatków we Włoszech
Biznes
Jakub Wiech: Europa potrzebuje dużego atomu, za wcześnie na wodór
Materiał Promocyjny
Zrównoważony rozwój: biznes między regulacjami i realiami
Biznes
Dzwoni Kreml do koncernu z USA: Nie chcielibyście do nas wrócić?
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”