Myśliwiec produkcji Lockheeda Martina zniknął z radarów 9 kwietnia podczas wykonywania wraz z trzema innymi lotu ćwiczebnego nad oceanem w północno-zachodniej Japonii. 41-letni pilot zginął.
- Uważamy za bardzo możliwe, że pilot doznał zawrotu głowy (vertigo) albo stracił orientację w przestrzeni i nie zdawał sobie sprawy ze swego stanu. To może dotknąć każdego pilota niezależnie od ich doświadczenia - powiedział na briefingu minister obrony, Takeshi Iwaya.
Odrzucenie przez Japonię możliwości problemów mechanicznych lub z oprogramowaniem jako przyczyny katastrofy tego nowoczesnego myśliwca powinno być przyjęte z ulgą w innych krajach używających te samoloty (USA, Australia, W.Brytania) albo zamierzających je używać.
Minister poinformował, że Japonia zwiększy szkolenie pilotów na zachowanie w warunkach zawrotów głowy, sprawdzi pozostałe samoloty i spotka się z mieszkańcami w pobliżu bazy, z której korzystają w Misawa w prefekturze Aomori, zanim loty zostaną wznowione.
Lotnictwo wojskowe musi w dalszym ciągu odzyskać dane z rejestratora lotów samolotu kosztującego 126 mln dolarów, aby potwierdzić swą hipotezę, wynikającą z danych i rozmów z naziemnymi kontrolerami lotu i z innymi pilotami.