W piątek 14 lutego został ogłoszony przetarg na wybór nowego wykonawcy. Dokładnie miesiąc temu zerwany został kontrakt pomiędzy Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad a konsorcjum firm realizujących prace na tym odcinku A4: Polimex Mostostal S.A. i Doprastav a.s. Powodem były duże opóźnienia: zaawansowanie robót wynosiło 69 proc., natomiast terminy oddania całości zostały już przekroczone. Koniecznym więc stało się wyłonienie nowego wykonawcy, który dokończy budowę. Przeprowadzono więc inwentaryzację wykonanych robót i przygotowano dokumenty do ogłoszenia przetargu.

Nowy wykonawca zobowiązany będzie do wykonania tzw. Kamienia Milowego co oznacza, że w terminie 12 miesięcy od daty rozpoczęcia ukończy prace i uzyska pozwolenia na użytkowanie w zakresie jednej jezdni od węzła Rzeszów Wschód (bez węzła) do węzła Wierzbna, węzła Łańcut oraz węzła Przeworsk. Inwestycja jest  współfinansowana ze środków pochodzących z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko.

Jak twierdzi GDDKiA, konsorcjum budujące dotychczas ten odcinek A4 nie realizowało także swoich zobowiązań wobec podwykonawców. GDDKiA jako inwestor rozpoczęła wypłaty dla podwykonawców, usługodawców i dostawców, mimo, że nie są to podmioty z którymi zawarła umowy. - Działania takie są stosowane w sytuacji, kiedy generalni wykonawcy nie regulują swoich zobowiązań wobec tych podwykonawców, usługodawców i dostawców. Umożliwiają to obowiązujące przepisy prawa – wyjaśnia GDDKiA.

Do tej pory na kontrakcie A4 Rzeszów-Jarosław, w ramach solidarnej odpowiedzialności (określonej Kodeksem Cywilnym) poszkodowani przedsiębiorcy otrzymali od GDDKIA ponad 84 mln zł. Kolejne 140 mln zł zostały wypłacane usługodawcom i dostawcom na podstawie Ustawy z dnia 28 czerwca 2012 r. o spłacie niektórych niezaspokojonych należności.

Generalna Dyrekcja odzyskuje później od generalnych wykonawców kwoty wypłacone ich podwykonawcom. Jak zaznacza, płaci tylko raz za pracę wykonaną na swoich budowach.