Dystrybutorzy stali odetchnęli z ulgą, kiedy na przełomie sierpnia i września ubiegłego roku ceny wyrobów hutniczych zaczęły rosnąć po długim okresie znacznych spadków. Jednak w ciągu zaledwie kilku ostatnich tygodni praktycznie wróciły do punktu wyjścia – wynika z danych Polskiej Unii Dystrybutorów Stali.
Stopniowa odbudowa
– Poziom wzrostu rynku jest po prostu niewystarczający dla skutecznego wprowadzenia podwyżek. Ubiegłoroczna próba okazała się nieudana – komentuje Jerzy Bernhard, prezes Stalprofilu, jednego z największych krajowych przedsiębiorstw handlujących hurtowo stalą. Podkreśla, że ubiegłoroczne odbicie nastąpiło z tak niskiego poziomu, że istnieje obawa o zdławienie odradzającego się popytu nadmiernym podnoszeniem cen.
– Uważamy, że bieżący rok zapowiada się przyzwoicie i przyniesie wzrost zużycia jawnego stali o 4–5 proc., jednak jeśli chodzi o wzrost cen, jesteśmy dużo bardziej wstrzemięźliwi – ocenia Stefan Dzienniak, prezes Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej, zrzeszającej największe przedsiębiorstwa związane z branżą stalową, m.in. koncern ArcelorMittal Poland. – Producenci raczej położą nacisk na doprowadzenie do trwałej odbudowy rynku niż na szybką poprawę swoich marż – tłumaczy.
Nadzieja w kolei
Zdaniem Dzienniaka w tym roku można się spodziewać poprawy sytuacji w najważniejszych branżach konsumujących stal.
12,1 mln ton wyniosło zużycie jawne stali (produkcja i import pomniejszone o eksport) w rekordowym 2007 r.