Co przejęcie WhatsApp oznacza dla branży?

Ogromna skala inwestycji, kosmiczna wycena firmy, rozwiązania oparte o twarde zasady i miliardy aktywności notowanych każdego dnia – to w skrócie portret najnowszego gracza w panteonie największych graczy świata IT.

Publikacja: 05.03.2014 12:00

Co przejęcie WhatsApp oznacza dla branży?

Foto: AFP

Oczy świata zwrócone są na ukraiński Majdan, a facebookowe profile masy użytkowników wypełniają te same posty. A to wklei się filmik o dzielnych Ukraińcach ku pokrzepieniu serc, a to skomentuje się aktualny (czytaj: trendy) stan ducha w stylu „Pamiętamy o was”, itd. Zdjęcia piesków, dzieci i jedzenia zastępuje powaga i zaduma nad ofiarami. Wirtualna rzecz jasna, powierzchowna do bólu i koniunkturalna – bo jutro przecież może zatrząść się ziemia gdzieś w Mongolii i nowa tragedia do przeżywania gotowa. Jednak, dopóki Majdan trwa, społecznościowa brać powinna wysłać tam jakieś kwiaty i czekoladki z podziękowaniem za materiał do facebookowej kreacji. Bycie z Ukraińcami jest modne.

Twórca na topie

Nie tym jednak kierował się Mark Zuckerberg przejmując komunikator WhatsApp za 19 mld dolarów. Jan Koum, założyciel aplikacji, wychował się pod Kijowem. Udało mu się wymyślić komunikator na tyle inny i niebanalny, że społecznościowy gigant zapłacił za niego więcej niż Google podczas trzech lat ciągłego kupowania rozmaitych startupów. Ani ostatnio przejmowane przez niego inteligentne termostaty Nest przybliżające świat internetu rzeczy, ani izraelskie oprogramowanie do identyfikacji głosowej użytkowników SlickLogin, ani cała masa pozostałych 124 firm nie była w stanie przebić monstrualnych 19 mld dolarów wyłożonych z facebookowego portfela właśnie na WhatsApp. Co zatem ma WhatsApp, czego nie mają inni?

Nietypowa strategia

Lepiej powiedzieć, czego z założenia nie ma w tej aplikacji. Brian Acton, współzałożyciel WhatsApp, strategię i innowacyjność sprowadził do minimum – miało nie być reklam, gier i żadnych innych dodatków. Informatycy nie musieli godzinami wymyślać sposobów na monetyzację projektu, ponieważ każdy użytkownik za korzystanie z WhatsApp płaci rocznie jednego dolara. System nie przechowuje danych osobowych, nie trzeba siatki znajomych, bo aplikacja bazuje na kontaktach, które przynosi ze sobą użytkownik. Nie trzeba nawet mieć hasła i specjalnej nazwy użytkownika, bo WhatsApp do logowania wykorzystuje tylko numer telefonu. W efekcie nie wydano nawet centa na marketing.

Koum, Acton i spółka założyli, że czas poświęcony na analizę zachowań użytkowników to czas stracony. Nie dość, że do przechowywania takich danych trzeba mieć dużą sieć serwerów (dodatkowy koszt), to jeszcze całodzienne przetwarzanie takich informacji prowadzi w efekcie jedynie do lekkiej zmiany reklamy, jaką wyświetli nam program. Było to dla nich za bardzo czaso- i kosztochłonne. Skupiono się na bezawaryjności pracy aplikacji i na dostarczeniu użytkownikom bardzo dobrego narzędzia do komunikacji. Trud się opłacił – każdego dnia za pośrednictwem WhatsApp 450 mln użytkowników wymienia 18 mld wiadomości.

Liczby i konkurencja

Te liczby ciągle rosną, bo aplikacja zdobywa rynki rozwijające się jak Indie, Brazylia i Meksyk. Najtrudniejszym wyzwaniem będzie dla niej podbicie pozostałych rynków azjatyckich, na których konkurencja jest bardzo silna. W Chinach odpowiednik WhatsApp to WeChat sprzężony z platformami do mobilnych zakupów. Aplikacja ma prawie 300 mln użytkowników, a chiński rynek oferuje możliwości dalszego rozwoju do trzykrotnie wyższych poziomów. Japonia z kolei stawia na komunikator Line, który ostatnio przejął cypryjskiego gracza Vibera. Połączony potencjał użytkowników szacuje się na 525 mln użytkowników.

Możliwości po przejęciu WhatsApp są dla Facebooka ogromne. Społecznościowy gigant wciąż nie ma jednego pomysłu na to, jak zarabiać na rynku urządzeń mobilnych i jak przekładać wzrost użytkowników na zyski z reklam. Zuckerberg po 19-mld transakcji przyznał, że nie uważa reklam jako słusznej drogi do monetyzowania aplikacji służących do komunikacji. Zdaje sobie sprawę, że te wyświetlane na urządzeniach mobilnych są wciąż o wiele mniej wartościowe dla reklamodawców niż te pokazywane na komputerach stacjonarnych. Jednak w przyszłości ten stan rzeczy może się zmienić i WhatsApp będzie musiało się z reklamami przeprosić.

Walka na koncepcje

W ubiegłym roku Koum mówił, że telefony komórkowe są zbyt osobistymi przedmiotami, by umieszczać na nich reklamy. Można też znaleźć jego wypowiedź z 2012 roku, w której twierdzi, że nikt nie wstaje rano z nadzieją, żeby zobaczyć nowe reklamy i nie idzie spać z myślą, jakiż to nowy przekaz marketingowy spotka go jutro. Na razie jego pomysł działa, wspominane 18 mld wiadomości dziennie potwierdza skuteczność bezreklamowej konwencji. Trendy mają to do siebie, że potrafią się zmieniać i nie dalej jak kilkanaście lat temu można było usłyszeć, że nie ma także zapotrzebowania na przesyłanie wiadomości. Tak twierdził w 1998 roku pisarz i jeden z adwokatów teorii otwartego oprogramowania, Doc Searls.

Zobaczymy, co przyniesie przyszłość i czy WhatsApp z czasem da się przekonać do wyświetlania reklam. Jak na razie, po tej zaskakującej transakcji, aplikacja warta jest więcej niż takie znane marki jak odzieżowy gigant GAP, motory Harley-Davidson, biżuteria Tiffany, zabawki Mattel, czy restauracje Chipotle Mexican Grill.

Oczy świata zwrócone są na ukraiński Majdan, a facebookowe profile masy użytkowników wypełniają te same posty. A to wklei się filmik o dzielnych Ukraińcach ku pokrzepieniu serc, a to skomentuje się aktualny (czytaj: trendy) stan ducha w stylu „Pamiętamy o was”, itd. Zdjęcia piesków, dzieci i jedzenia zastępuje powaga i zaduma nad ofiarami. Wirtualna rzecz jasna, powierzchowna do bólu i koniunkturalna – bo jutro przecież może zatrząść się ziemia gdzieś w Mongolii i nowa tragedia do przeżywania gotowa. Jednak, dopóki Majdan trwa, społecznościowa brać powinna wysłać tam jakieś kwiaty i czekoladki z podziękowaniem za materiał do facebookowej kreacji. Bycie z Ukraińcami jest modne.

Pozostało 86% artykułu
Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Rok nowego rządu – sukcesy i porażki w ocenie biznesu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Umowa na polsko-koreańską fabrykę amunicji rakietowej do końca lipca