Ukraina w ubiegłym tygodniu zniosła embargo na import polskiej wieprzowiny - pod warunkiem udokumentowania pochodzenia surowca. Nie będzie można jednak eksportować mięsa wytworzonego na terenie województwa podlaskiego, czyli z regionu większego niż strefa z ograniczeniami, która obejmuje jedynie kilka powiatów tego województwa.
Tzw. strefę z ograniczeniami utworzono wiosną po stwierdzeniu przypadków afrykańskiego pomoru świń u padłych dzików. Obowiązują w niej restrykcje polegające np. na bardziej rygorystycznym nadzorze nad hodowlą.
Naze zaznaczył, że Ukraińcom zależy na tym, by wysyłane partie mięsa były łatwe do zidentyfikowania. Dodał, że świadectwa zdrowia zwierząt zostały już uzgodnione.
Dlatego - jak mówił - taka decyzja Ukrainy wymagała przygotowania procedur, które gwarantowałyby, że mięso faktycznie nie pochodzi z tego terenu. Oznacza to, że np. nie będzie można wywieźć wcześniej zmagazynowanych produktów.
Wiceszef Inspekcji Weterynaryjnej zaznaczył, że ukraińska strona zgodziła się na to, by prawo do eksportu miały wszystkie zakłady mięsne mające uprawnienia do wywozu mięsa do krajów UE. Nie potrzebna jest więc kontrola ukraińskich inspektorów.