Marek Falenta, biznesmen, któremu prokuratura postawiła zarzuty w toku śledztwa dotyczącym tzw. afery podsłuchowej, potwierdził wczoraj, że zamierza sprzedać wszystkie akcje światłowodowej firmy Hawe. Wydał w tej sprawie oświadczenie.
„Obecna sytuacja związana z moją osobą w znaczący sposób wpływa na spółki, które znajdują się w moim portfelu inwestycyjnym. Dotyczy to w szczególności Hawe. Dlatego też postanowiłem, że nie mogę być obciążeniem dla spółki, której pozycję przez długi czas budowałem, i zdecydowałem się sprzedać wszystkie akcje, które posiadam" – czytamy w oświadczeniu Falenty.
Inwestor potwierdził nieoficjalne doniesienia, że obecnie prowadzi rozmowy na temat warunków sprzedaży walorów. „Szacuję, że ich finał nastąpi najdalej na koniec lipca" – czytamy.
Pakiety akcji Hawe kontrolowane przez Marka Falentę odpowiadają niemal 35 proc. wszystkich papierów firmy. Inwestor, który samodzielnie chciałby kupić papiery, musiałby ogłosić wezwanie na na pulę odpowiadającą niecałym 66 proc. akcji. Dlatego bardziej prawdopodobne jest, że znajdzie się nabywca na pulę pozwalającą ogłosić wezwanie na 33 proc. papierów.
Dla dużych operatorów zakup Hawe nie stanowiłby istotnego wypływu gotówki.