Co roku Grupa Azoty przeznacza kilka milionów złotych na działania w ramach społecznej odpowiedzialności biznesu (CSR). Tylko w 2013 r. cztery główne zakłady, które do niej należą, wydały na ten cel ponad 4,5 mln zł. Producent nawozów wspiera m.in. sportowców, takich jak Robert Kubica czy Piotr Żyła, uczelnie, organizacje kulturalne i instytucje naukowe.
– Obszar społecznej odpowiedzialności biznesu nie jest ozdobnikiem codziennych operacji firmy, jak jeszcze czasem bywa to rozumiane. Działania społeczne są oczywiście częścią szeroko rozumianej komunikacji firmy z otoczeniem i jako takie nie mogą być rozpatrywane w oderwaniu od kwestii wizerunkowych. Przede wszystkim jednak są częścią procesu biznesowego, jaki dokonuje się w firmie – przekonuje Paweł Jarczewski, prezes Grupy Azoty.
Dodaje, że współczesny CSR nie jest już wręczaniem czeku przed kamerą, ale pełnoprawnym, oczekiwanym przez rynek elementem strategii firmy.
– Tego wymaga rynek, tego chcą akcjonariusze, nawet jeśli tego wprost nie wypowiadają. Głosują poprzez swe zachowania inwestorskie, bo firmy prowadzące świadomy, strategiczny i wpisany w biznes CSR są lepiej wyceniane, nie tylko przynosząc lepszy statystycznie zwrot z inwestycji, ale i zapewniając większe bezpieczeństwo, choćby polegające na płynności walorów – dodaje Jarczewski.
Nowa strategia grupy do 2020 r. zakłada ponadto działania, które mają przynieść kilkakrotny wzrost jej wartości oraz przekroczenie 8 proc. marży operacyjnej. Azoty mają tego dokonać poprzez przejęcia konkurencyjnych firm, zwiększenie wydajności oraz rozwój organiczny.