Liczne oficjalne śledztwa i działania represyjne w ostatnich latach nie pomogły temu krajowi w wydobyciu się z najniższego poziomu w światowej lidze głównie z powodu słabych przepisów i gigantycznego spożycia alkoholu.
W kilka godzin po tragicznym uderzeniu awionetki Christophe'a de Margerie w odśnieżarkę przy starcie z lotniska Wnukowo pojawili się pierwsi winowajcy. Prokuratorzy oskarżyli kierowcę odśnieżarki o prowadzenie jej po pijanemu, dodali, że sprawdzają także działania kontrolerów lotu i załogi samolotu.
Kierowca odrzucił zarzuty. - On uważa się za bez winy, bo wykonywał polecenia dyspozytora - oświadczył jego adwokat Aleksander Karabanow. - Krewni obawiają się, że dyrekcja lotniska zechce uczynić z niego ostatecznego winowajcę, aby uniknąć zapłacenia miliardów w procesach, do jakich z pewnością dojdzie.
Nie mniej jednak nikt nie zaprzecza, że pług odśnieżający wjechał na pas startowy w czasie, gdy awionetka była już w ruchu, powodując śmierć prezesa czwartego największego na Zachodzie koncernu naftowego i trójki członków załogi.
- To rażący fakt i sądzę, że będzie mieć poważne reperkusje, a to ostatnie, czego Rosja chciałaby - stwierdził ekspert w dziedzinie lotnictwa Aleksander Romanow. Nie chciał rozwinąć wątku reperkusji, ale w tej katastrofie W. Putin stracił bliskiego partnera na lotnisku, z którego sam często korzysta podczas lotów po Rosji i zagranicę, czasem nawet kilka razy w tygodniu.