Energa podpisała dla Elektrowni w Ostrołęce aneks do wieloletniej umowy dostawy węgla energetycznego z lubelskiej Bogdanki. Dzięki temu w 2015 r. będzie kupować paliwo o 4,25 proc. taniej wobec ceny z 2014 r.
Ale to niejedyna firma, która renegocjowała warunki zakupu surowca. Także Enea, biorąca większość węgla do Kozienic z pobliskich podlubelskich kopalni w ramach długoterminowego kontraktu z Bogdanką, wynegocjowała nowe warunki. Jakie? Tego nie ujawnia. – Co kwartał negocjujemy ceny, bo naszym wspólnym zadaniem jest dbać o to, by cena węgla energetycznego była skorelowana z cenami energii – mówi o tej umowie Sławomir Krenczyk, rzecznik Enei.
Poznańska spółka pozostałe 35 proc. węgla kupuje na Śląsku: od KHW, KW oraz JSW. – Nasze ceny oscylują wokół 10 zł za GJ (gigadżul – jednostka ciepła – red.) – dodaje Krenczyk, zaznaczając przy tym, że spółka nie zamierza zaopatrywać się u innych kontrahentów.
Maciej Bobrowski, dyr. wydziału analiz i informacji w DM BDM, nie jest zaskoczony obniżkami cen węgla. – Wyznacznikiem jest tu koszt zakupu surowca na światowych giełdach i tego importowanego ze Wschodu. Jest więc silna presja ze strony energetyki, by renegocjować długoterminowe kontrakty, dostosowując je do obecnych warunków rynkowych – mówi.
Według niego ponad 4-proc. obniżka cen węgla z Bogdanki nie jest znacząca z uwagi na mocno taniejące w ostatnich miesiącach surowce, w tym ropę. – Jeszcze na konferencji wynikowej za III kw. zarząd wydobywczej firmy deklarował, że będzie bronił stabilności cen (w ujęciu rok do roku) na 2015 r. Jednak dzisiejsze warunki rynkowe już to chyba uniemożliwiają. Dlatego niższe ceny sprzedaży surowca dla energetyki na pewno pogorszą zyskowność. Jednak Bogdanka, w odróżnieniu od śląskich kopalni, ze względu na niższy koszt wydobycia ma jeszcze margines do takich obniżek – uważa Bobrowski.