Obecnie obowiązujące sankcje wykluczają jakikolwiek kontakt RWC z koncernem Kałasznikowa. Od lipca zaprzestano sprowadzania rosyjskiej broni do USA. Ale spółka ma już od dawna wykupione prawa do marki i patentów na amerykańskim rynku i zamierza z nich skorzystać – ogłosił RWC Thomas McCrossin podczas odbywających się w Nevadzie wielkich targów broni palnej. Stoisko, na którym prezentowano najczęściej kopiowaną broń ofensywną w historii, opatrzono sloganami: "Rosyjskie dziedzictwo" i "Made in USA".
Dokładny termin uruchomienia produkcji na razie nie jest dany, ale najprawdopodobniej będzie to już drugi kwartał bieżącego roku. McCrossin przyznał, że spółka dopiero szuka lokalizacji dla nowych zakładów rusznikarskich i zaczyna zatrudniać pracowników.
RWC chce jednak najpierw pozbyć się sporych zapasów AK-47 sprowadzonych do USA przed wejściem w życie embarga. Można je nadal sprzedawać legalnie, gdyż znajdowały się na terytorium Stanów Zjednoczonych jeszcze zanim zaczęły obowiązywać sankcje. "Mamy wciąż na półkach sporo towaru, kupionego i spłaconego – twierdzi McCrossin – ale po sprzedaży ostatniego egzemplarza, nowych już nie będzie".
RWC będzie więc produkować pod marką Kałasznikowa zarówno AK-47 jak i broń długą. Rosyjski koncern do tej pory nie skomentował planów amerykańskiego partnera.
Tomasz Deptuła (Nowy Jork)