Latem 2009 roku mieszkanka Norwegii trafiła do szpitala w miejscowości Orkdal, gdzie planowała urodzić dziecko. Na świat przyszedł zdrowy chłopczyk, ale podczas cesarskiego cięcia lekarze popełnili błąd. Podczas zabiegu pacjentka doznała uszkodzenia mózgu na skutek wprowadzenia powietrza do jej krwiobiegu poprzez zestaw iniekcyjny - informuje lokalna gazeta „Avisa Sor Trondelag". To poważnie ograniczyło jej zdolności motoryczne i zaburzyło widzenie. W konsekwencji musiała zrezygnować z dotychczasowej pracy oraz zmienić mieszkanie na lokum lepiej przystosowane do jej nowych potrzeb.
Norweżka otrzymała z tego tytułu odszkodowanie w łącznej wysokości 3,1 mln koron norweskich (około 1,5 mln złotych). Nie była jednak usatysfakcjonowana wysokością rekompensaty i złożyła pozew przeciwko NPE (Norweskiemu Funduszowi Odszkodowawczemu). Sąd okręgowy regionu Sor-Trondelag przyznał jej rację i podwoił sumę odszkodowania.
Płacą za błędy
W Norwegii około 30 proc. wniosków o odszkodowanie w wyniku błędu medycznego zostaje rozpatrzonych pozytywnie dla pozywającego. W roku 2014 odszkodowania wypłacono 1504 pacjentom na łączną sumę nieco ponad miliard koron norweskich (prawie pół miliarda złotych). Statystyki NPE pokazują, że w ostatnich latach rośnie zarówno liczba wniosków o odszkodowania za błędy medyczne, jak i same kwoty rekompensat. To efekt wzrostu świadomość pacjentów oraz ich znajomość prawa. Coraz więcej poszkodowanych pacjentów korzysta też z pomocy wykwalifikowanych kancelarii prawnych.
W 2014 roku Norweski Fundusz Odszkodowawczy najwięcej zapłacił za błędy popełnione na oddziałach ortopedycznych i onkologicznych. Sporo kosztowały też błędy położników, neurologów, psychiatrów oraz psychologów.