Każdego roku policja wystawia kierowcom kilkadziesiąt tysięcy mandatów za rozmowę przez telefon trzymany przy uchu podczas jazdy. Według twórców kampanii społecznej „Prowadzisz – odłóż telefon" powstałej z inicjatywy Grupy Perswazja w Praktyce działającej przy Instytucie Psychologii Uniwersytetu Jagiellońskiego, przy współpracy Fundacji Marketingu Społecznego, używanie telefonu komórkowego podczas jazdy znacznie rozprasza uwagę kierowcy.
Psychologowie podkreślają, że nie można porównać rozmowy telefonicznej ze słuchaniem radia. Słuchanie jest czynnością stosunkowo mało wymagającą, a co najważniejsze, kierowca łatwo może wyłączyć się i skoncentrować na drodze. Także rozmowa z pasażerem jest mniej groźna, bo złożoność komunikacji zależy od sytuacji drogowej.
Badania przeprowadzone przez amerykańską Administrację Bezpieczeństwa Drogowego (NHTSA) wskazują, że brak wystarczającej uwagi jest przyczyną 80 proc. wypadków i 65 proc. groźnych sytuacji na drodze.
Z kolei Harvardzkie Centrum Szacowania Ryzyka oblicza, że w USA ok. 6 proc. wypadków powodowanych jest przez kierowców korzystających z telefonów komórkowych. Ginie w nich 2600 osób, a 330 tys. zostaje rannych.
W Australii aż 60 proc. kierowców używa podczas jazdy telefonów komórkowych i w rezultacie tylko w 2006 roku 45 tys. kierowców doprowadziło do wypadku, a 145 tys. spowodowało realne zagrożenie na drodze, wynika z informacji Science Daily.