- Przez ostanie 10 lat eksport rolno-spożywczy z Polski zwiększył się niemal pięciokrotnie. Jeżeli podobne tempo się utrzyma, za kilka lat branża rolno – spożywcza ma szanse stać się kluczowym segmentem polskiej gospodarki, zwłaszcza w kontekście eksportu. Szczególnie na tzw. nowe rynki – powiedziała Zofia Szalczyk, podsekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa, podczas gali z okazji 10 – lecia Unii Pracodawców i Producentów Przemysłu Mięsnego (UPEMI).
Za tym, że nadal możemy zwiększać eksport przemawia fakt, że jesteśmy w stanie produkować dużo i tanio. O ile jednak do tej pory sprzedawaliśmy artykuły rolno-spożywcze na rynki unijne (niemal 80 proc. z ponad 21,3 mld euro eksportu w 2014 r.), o tyle w kolejnych latach polskie przetwórnie spożywcze muszą skupić się na tzw. rynkach trzecich.
- W związku ze spodziewanym wzrostem liczby ludności na świecie, będzie rósł popyt na żywność na globalnym rynku. W nadchodzących latach spodziewany jest natomiast spadek liczny ludności w Europie. Trzeba więc tym bardziej kierować uwagę na rynki poza Unia Europejską – uważa Zofia Szalczyk.
Zagrożeniem, które może przeszkodzić nam w wykorzystaniu tych trendów jest duże rozdrobnienie branży spożywczej. Przetwórstwem żywności zajmuje się nadal 29 tys. firm, z czego aż 70 proc. zatrudnia nie więcej niż 9 pracowników.
- Ze względu na trend globalizacyjny, tak duża liczba firm nie jest w stanie konkurować z dużymi światowymi graczami – zaznacza podsekretarz stanu w resorcie rolnictwa.