Reklama

Polska żywność dyskryminowana w UE

Polscy producenci żywności skarżą się w Brukseli na bariery na unijnym rynku. Najbardziej dyskryminujące praktyki stosują Czechy.

Aktualizacja: 16.06.2015 20:25 Publikacja: 16.06.2015 16:36

Polska żywność dyskryminowana w UE

Foto: Bloomberg

Nagłośnione w mediach rosyjskie embargo na unijną żywność dotyczy polskiego eksportu wartego 1,2 mld euro. Tymczasem tylko do Czech Polska wysyła rocznie produkty za sumę 1,6 mld euro. W sumie do całej Unii idzie 80 proc. polskiego eksportu. To pokazuje jak ważny dla rolników i przetwórców jest swobodny obrót towarami na rynku wewnętrznym. Coraz częściej skarżą się oni jednak, że teoretyczny zakaz stawiania barier jest w niektórych krajach omijany. Najbardziej spektakularne przypadki dotyczą Czech, co potwierdził zamówiony przez branżę raport przygotowany przez firmę doradczą PwC. Został on opracowany na podstawie ankiet wysłanych do eksporterów.

— Eksporterzy skarżą się przede wszystkim na urzędową kontrolę żywności — mówił w Brukseli Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności.

Polacy argumentują, że system, który ma służyć do obiektywnego wykrywania przypadków zagrażających bezpieczeństwo konsumentów w Czechach jest wymierzony w polską żywności. W tym kraju też stosowany jest "czarny PR", czyli kampania medialna nakierowana na zdyskredytowanie polskiej żywności. Podobna negatywna kampania miała miejsce w Słowacji i — na mniejszą skalę — w Wielkiej Brytanii— Z mediami nie będziemy walczyć. Ale kontrolami sanitarnymi powinna się zainteresować Komisja Europejska — argumentuje Gantner.

Polskie związki producentów żywności przekazały wczoraj swoje argumenty eurodeputowanym. Andrzej Grzyb, eurodeputowany PSL przekonywał, że ma poparcie największej grupy politycznej w PE — Europejskiej Partii Ludowej — do napisania rezolucji, która mogłaby przekonać Komisję Europejską do zajęcia się problemem. Według polskich eksporterów brak reakcji ze strony KE powoduje, że takie negatywne praktyki będą się rozprzestrzeniać. Innymi przykładami zidentyfikowanymi przez raport są na przykład wymagania przesłania dokładnych ilości i ceny wwożonych produktów na 48 godzin przed planowanym przekroczeniem granicy i stosowanie surowych sankcji finansowych za jakiekolwiek odchylenia. Negatywne skutki przynoszą też prowadzone w niektórych krajach kampanie zachęcające do kupowania krajowych produktów, np. Wielkiej Brytanii.

— W Polsce też pojawiają się takie pokusy. Powinniśmy się ich wystrzegać, bo to broń obosieczna — mówił Gantner.

Reklama
Reklama

Według eksporterów aż 30 proc. sprzedawanych na rynku unijnym polskich produktów podlega praktykom dyskryminującym. Średni dodatkowy czas potrzebny na ich pokonanie sięga 4 dni w miesiącu, a dodatkowe koszty z tym związane szacuje się na 4 proc. całkowitej wartości eksportu.

Biznes
Nowa Jałta, czyli nieznane szczegóły planu Donalda Trumpa
Materiał Promocyjny
MLP Group z jedną z największych transakcji najmu w Niemczech
Materiał Promocyjny
Polska jest dla nas strategicznym rynkiem
Biznes
MacKenzie Scott rozdaje majątek. Była żona Bezosa przekazała ponad 7 mld dolarów
Biznes
Bruksela pod presją, kredyty Polaków i bariery handlowe w UE
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Biznes
Jak amerykański rząd przejmuje udziały w strategicznych spółkach
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama