We wrześniu szefowie MSZ Węgier, Serbii, Macedonii i Grecji spotkają się, by podpisać memorandum, w którym poprą węgierski projekt budowy gazociągu Tesla z Turcji do Austrii. Potwierdził to gazecie "Wiedomosti" przedstawiciel węgierskiego operatora gazowego FGSZ, który ma odpowiadać za węgierską część gazociągu. Projekt został już przekazany do Europejskiej sieci operatorów systemów gazowych (ENTSOG), by otrzymać status inwestycji użyteczności publicznej.
Tesla ma mieć moc 27 mld m3 gazu rocznie i długość 1300-1400 km. Koszty budowy to szacunkowo 4-5 mld euro. Gazociąg ma być gotowy w 2019 r.
Tesla bardzo by się przysłużył Gazpromowi, który jak dotąd nie miał chętnych na odbiór gazu z gazociągu Turecki Potok, po jego dociągnięciu do granicy z Grecją (miał tam powstać hub gazowy). Tesla odbierałby gaz z granicy grecko-tureckiej a z Grecji może zostać zbudowany łącznik do Włoch. Drugim źródłem zasilania Tesli będzie TANAP transportujący gaz z Azerbejdżanu.
Węgrzy tłumaczą, że gazu azerskiego jest za mało na potrzeby obu rur. Ale ten argument może się okazać niewystarczający do otrzymania statusu użyteczności publicznej, który pozwoli na dofinansowanie projektu z kieszeni obywateli Unii.
Do tego projekt ma konkurenta w postaci słowackiego Eastring - dużo bardziej zaawansowanego. Rura zostanie położona od granicy Słowacji z Ukrainą i przez Węgry, Rumunię Bułgarię do granicy z Turcją. Gazociąg ma być gotowy w 2018 r; moc przesyłowa będzie na poziomie od 20 do 40 mld m3 rocznie.