To wina coraz niższych cen czarnego paliwa. Z najnowszych danych Agencji wynika, że średnio spadły one ponad 16 proc., do 231,65 zł za tonę. Przy czym mocniej spadła cena węgla koksowego, bo aż o 24,8 proc. (do 303,6 zł). Węgiel energetyczny potaniał zaś o 12,1 proc., średnio do 215,43 zł za tonę.
Widać to też w wynikach poszczególnych spółek m.in. Tauron Wydobycie. Po pierwszym kwartale spółka zależna katowickiej grupy była 104 mln zł na minusie na poziomie wyniku operacyjnego. W analogicznym okresie ubiegłego roku była 72 mln zł pod kreską. Na poziomie EBITDA strata pogłębiła się z 44 mln zł do 65 mln zł.
Jak tłumaczy Tauron jest to pochodna trudnych warunków rynkowych, niskich wolumenów produkcji i sprzedaży węgla oraz konsolidacji ze spółką Nowe Brzeszcze, której wyniki od stycznia tego roku obciążają bilans. Zgodnie z oczekiwaniami spółki Brzeszcze dopiero od 2017 roku uzyska rentowność na poziomie EBITDA. – Niewielki zysk, szacowany przez nas na „zero plus" możliwy będzie przy zakładanym w przyszłym roku poziomie wydobycia m 1,8 mln ton – stwierdził Marek Wadowski, wiceprezes ds. finansowych Tauronu. Grupa nie zakłada przy tym znaczących zwyżek cen węgla. – To będzie symboliczne kilka procent – mówi nam Wadowski.
Spółka zakłada, że drugi kwartał – podobnie jak pierwszy nie będzie łatwy. Lekkiej, stopniowej poprawy spodziewa się dopiero od półrocza.
Z danych ARP wynika, że w trzech pierwszych miesiącach wszystkie kopalnie w Polsce wydobyły 17,7 mln ton węgla (o 4,3 proc. więcej niż przed rokiem), przy sprzedaży na poziomie 17,3 mln ton (większej o 4,1 proc.). Niesprzedany węgiel trafił na przykopalniane zwały. Łącznie na zwałach w końcu marca było blisko 6 mln ton węgla, wobec ponad 5,8 mln ton na początku tego roku. Jednak prawie połowa węgla na zwałach to surowiec, za który odbiorcy dokonali przedpłat.