Tekst ukazał się w lipcowym numerze Magazynu Sukces
– Upraszczając, to jest trochę tak jak z wybieraniem jabłek w warzywniaku: sięgamy po te najlepiej prezentujące się w skrzynce, prawda? Tak samo działa to w biznesie. Wybieramy osoby, które według naszych potrzeb prezentują się najlepiej wśród tych, które widać. Jeśli ktoś zlewa się z tłem, zwyczajnie nie zostanie zauważony – mówi Inga Kowalewska, psycholog biznesu z Uniwersytetu SWPS we Wrocławiu. Przekonuje, że umiejętność opowiadania o swoich osiągnięciach, wizjach czy produktach to sztuka. Dlatego wykucie na pamięć kilku szablonów czy przeczytanie prostych podręczników zwyczajnie nie wystarczy. – To mają być prawdziwe emocje, energia, bez której nawet najlepsze projekty możemy spalić. Potrzebna jest wiedza psychologiczna, szczypta aktorstwa i otwartość na przekraczanie granic samego siebie. Choć to właśnie jest największym wyzwaniem, nawet dla moich studentów. Zapominają, że prezentacja nie jest dla nich, tylko dla odbiorców.