Reklama
Rozwiń
Reklama

Polskie meble liczą się na światowych salonach

W eksporcie czwartą pozycję na świecie i trzecią w UE rodzimi meblarze już mają. A to nie kres możliwości.

Aktualizacja: 02.11.2016 06:24 Publikacja: 01.11.2016 20:14

Większy potencjał rozwoju branży meblarskiej widzi wicepremier Mateusz Morawiecki. Chce promować polskie meble za granicami kraju – tak jak 11 innych sektorów wskazanych w „Strategii na rzecz odpowiedzialnego rozwoju".

Według prognozy B+R Studio wartość towaru, jakim w tym roku obrócą nasi meblarze za granicami Polski, sięgnie 9,68 mld euro (41,64 mld zł). To o 11 proc. więcej niż w 2015 r., jeśli liczymy w europejskiej walucie, i aż 14 proc. więcej po przeliczeniu na złotówki (osłabienie rodzimej waluty obecnie sprzyja eksporterom).

Nowe otwarcie

– Każdego roku padają rekordy. Choć jeszcze w 2007 r. mówiło się o trudnościach w poszerzeniu zagranicznej sprzedaży, to od tamtego czasu udało się podwoić jej wartość – zauważa Tomasz Wiktorski z B+R Studio. W jego ocenie ostatnie lata przynoszą sektorowi nowe otwarcie. Przypisuje to z jednej strony szerokiej promocji polskich mebli na rynkach zagranicznych, a z drugiej – zmianie formuły branżowych targów w Poznaniu, gdzie przyjeżdżający z zagranicy handlowcy niosą w świat wiadomość o meblach z Polski – dobrych jakościowo, wykonanych zgodnie z najnowszymi trendami i po racjonalnej cenie.

To właśnie te cechy sprawiają, że rodzimi producenci od lat zdobywają serca i portfele nie tylko polskich rodzin, ale także konsumentów z Berlina, Londynu, Paryża czy Barcelony, a ostatnio coraz odleglejszych zakątków świata.

Główne rynki

Najlepszymi klientami dla produkowanych nad Wisłą sprzętów od lat są Niemcy. W ubiegłym roku kupili oni w dużych sieciach dystrybucyjnych towar wart ponad 3,24 mld euro (37,2 proc. wartości eksportu z 2015 r.). Tegoroczne prognozy mówią o 9,5-proc. wzroście przychodów z tego kraju. Choć sąsiedni rynek wydaje się powoli nasycać, to producenci nie odpuszczają. Wiedzą, że zwiększenie sprzedaży o ułamek procentu przekłada się na setki tysięcy euro. – W Niemczech nie przewidujemy wzrostu wydatków na meble per capita (dziś wynoszą 400 euro wobec 40 euro w Polsce – red.). Ale mamy jeszcze pewne nisze do zajęcia – potwierdza Maciej Formanowicz, prezes Fabryk Mebli Forte.

Reklama
Reklama

Większego tempa wzrostu przychodów niż w krajach niemieckojęzycznych w tym roku oczekuje po Anglii i Francji. Te rynki są odpowiednio na drugiej i czwartej pozycji z obrotami na poziomie 799 mln euro (o 10 proc. więcej) i 576 mln zł (o 10,5 proc. więcej). Trzeba tu zaznaczyć, że nałożenie ceł przez Wielką Brytanię po jej ewentualnym wyjściu z Unii Europejskiej nasi meblarze traktują na razie jako teoretyczne ryzyko.

Sporym zaskoczeniem jest prognozowane ponad 46-proc. tempo przyrostu obrotów z niewielkiego czeskiego rynku. Eksperci podejrzewają, że część naszej produkcji Czesi po prostu reeksportują. Zauważają, że nad Wełtawą jest dziś większość sieci handlowych wywodzących się z krajów niemieckojęzycznych.

Większą dynamiką wzrostu sprzedaży mebli niż u naszych południowych sąsiadów pochwalimy się w Hiszpanii. Tam może być nawet 51 proc. więcej niż w 2015 r. To dlatego, że podczas kryzysu zrezygnowano tam z własnej produkcji mebli, a gdy popyt odżył – niemożliwy był powrót do niej.

Trwają poszukiwania

Szukając dywersyfikacji przychodów, meblarze patrzą na coraz dalsze rynki. Łakomym kąskiem dla niektórych stają się Stany Zjednoczone. O podboju Ameryki myśli grupa VOX. Plany mocniejszego wejścia do tego kraju ma też Kler. W przyszłym roku zakładamy 8–9 mln zł wyższe przychody z eksportu. Połowę tej kwoty chcemy pozyskać z USA, drugą z Anglii – wskazuje Sławomir Kalka, dyrektor ds. rozwoju rynku w Kler, gdzie tegoroczna sprzedaż za granicę wzrosła o 8–9 mln zł, do ok. 29–30 mln zł. Ale i tam główny wysiłek skupia się na Niemczech i krajach Beleluksu.

– Branża cały czas szuka nowych rynków zbytu. Interesujące wydają się kraje Ameryki Południowej i Środkowej jak Brazylia i Meksyk, państwa Afryki Północnej, ale także Bliski Wschód, np. Iran, Emiraty Arabskie czy Arabia Saudyjska – wylicza Michał Strzelecki, dyrektor biura Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Producentów Mebli. Problemem jest jednak logistyka. – Chodzi nie tylko o dostarczenie towaru na miejsce, ale także o zbudowanie sieci sprzedaży czy późniejszą ewentualną obsługę reklamacji czy serwis – tłumaczy Strzelecki. I zauważa, że realizacji stosunkowo dużych zleceń z tych odległych krajów są w stanie sprostać jedynie duzi producenci jak Szynaka-Meble czy Forte.

Producenci z daleka trzymają się na razie od Rosji. Prognozowana na 2016 r. wartość eksportu polskich mebli na ten rynek sięgnie 75 mln euro. Dla porównania – w 2015 r. było to 124 mln euro. Główne powody spadków to niepewna sytuacja i drastyczny spadek wartości rubla.

Reklama
Reklama

Zdaniem Formanowicza na pełny rozkwit potencjału Rosji musimy jeszcze poczekać. Sam przed laty sprzedał fabryki na Wschodzie.

Ale nie wszyscy odpuszczają. Grupa Nowy Styl na Ukrainie, w Rosji, Kazachstanie i Turcji współpracuje z lokalnymi partnerami przez spółki joint venture. W ten sposób optymalizuje ryzyka i zyski. Na wybranych rynkach (m.in. w Niemczech, Francji, Wielkiej Brytanii, Belgii i Czechach) utworzyła zaś lokalne spółki. Koncern dał się poznać jako ten, który wchodząc na nowy rynek, przejmuje znaną markę. Tak było rok temu ze szwajcarską firmą Sitag.

– Dziś koncentrujemy się na Europie Zachodniej. Nasze badania wykazały, że są to nadal rynki niezwykle chłonne, a bliskość geograficzna i kulturowa pomaga tworzyć konkurencyjną ofertę – stwierdza Magdalena Tokarczyk-Cyran z Grupy Nowy Styl.

Faktem jest, że Stary Kontynent nie został jeszcze do końca przez naszych meblarzy odkryty. Bo niespełna 10-proc. udział jest kroplą w morzu wartego 100 mln euro rynku.

Biznes
90 mld euro dla Ukrainy, droższy prąd i miliardowy kontrakt ICEYE
Biznes
„Buy European”, czyli… jak nie dać Amerykanom zarobić na rosyjskiej wojnie
Biznes
Geopolityka, gospodarka, technologie - prognozy Rzeczpospolitej na 2026
Biznes
Agnieszka Gajewska nową prezeską PwC w Europie Środkowo-Wschodniej
Biznes
Chińskie auta „widzą i słyszą” wszystko. A Europa jest ślepa
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama