Komisja Europejska przedstawiła we wtorek pakiet ułatwień na europejskim rynku usług. – Dyrektywa usługowa funkcjonuje od dziesięciu lat. Ale każdy wie, że w Europie nie ma wspólnego rynku usług – ocenia autorka propozycji Elżbieta Bieńkowska, komisarz rynku wewnętrznego, przemysłu i przedsiębiorczości. Kompromis udało się osiągnąć po grudniowym impasie, kiedy przeciw nowym rozwiązaniom zaprotestowała komisarz Marianne Thyssen, Belgijka odpowiedzialna za zatrudnienie i sprawy społeczne.
Pakiet przewiduje stworzenie elektronicznej karty usługowej, o którą na razie będą mogły ubiegać się firmy w sektorze budowlanym oraz oferujące usługi dla biznesu (jak firmy inżynieryjne, konsultanci IT, organizatorzy targów). Każda firma, która chce oferować usługi w innym państwie UE, będzie mogła zgłosić się do punktu kontaktowego w swoim kraju. Tam we własnym języku wypełni formularze (będzie to mogła zrobić online) i dowie się, jakie wymogi musi spełnić. Wszystkie procedury załatwią między sobą administracje kraju pochodzenia firmy i kraju oferowania usługi. Jeśli przedsiębiorca spełni wymogi, dostanie elektroniczną kartę ważną nie na jeden kontrakt, ale na zawsze.
Drugą ważną zmianą jest wprowadzenie obowiązku notyfikowania KE wszelkich krajowych przepisów mających wpływ na świadczenie usług.
Kolejny istotny element pakietu to tzw. test proporcjonalności. Wszystkie nowe wymagania dotyczące kwalifikacji dla wolnych zawodów będą musiały przejść weryfikację, czy są naprawdę potrzebne i czy nie naruszają swobody świadczenia usług. Wreszcie KE wyda wytyczne dotyczące oceny już istniejących wymogów zawodowych. W UE istnieje 5500 przepisów regulujących wolne zawody. Na początek wytyczne dotyczą siedmiu najbardziej perspektywicznych profesji związanych z przepływem usług między krajami UE. To architekci, inżynierowie, prawnicy, księgowi, rzecznicy patentowi, agenci nieruchomości i przewodnicy turystyczni.
Arnaldo Abruzzini, prezes Eurochambres (organizacji zrzeszającej małe i średnie firmy w UE), podkreśla wagę nowych zasad. – W ciągu trzech, czterech lat państwa członkowskie wprowadziły 6700 nowych przepisów w usługach. Biznes za tym nie nadąża – uważa Abruzzini.