Zbyt późna reakcja nie tylko spowodowała popłoch wśród klientów Northern Rock, którzy wycofali z banku 10 mld funtów, ale także zelektryzowała społeczność finansową od Nowego Jorku po Tokio.

Aż strach pomyśleć, co by się stało, gdyby któryś z polskich banków, które ostatnio tak silnie zachęcają do ponownego zakładania lokat bankowych, przechodził podobne problemy. Kto da wyższy procent? Kto do lokaty dorzuci jeszcze jakiś portfel? Na razie wątpliwości dotyczących kondycji polskich banków nie ma. Posiadają duże zapasy kapitałów i planują spore wydatki na inwestycje. Zresztą sami bankowcy patrzą sobie na ręce, bo za błędy i tak odpowiedzą wszyscy. Nadal wielu z nich pamięta, co się działo w 2000 roku, kiedy sąd ogłaszał upadłość Banku Staropolskiego. Bankowy Fundusz Gwarancyjny, na który składa się cały system, do tej pory wypłacił klientom tej instytucji już 624 mln zł.

Międzynarodowe banki, które pożyczają pieniądze także polskim bankom, nauczone tegoroczną brytyjską wpadką już zaostrzają warunki kredytowe. Oby więc naszym finansistom sen z powiek spędzał tylko rosnący koszt międzybankowych kredytów, a nie kwestie związane z płynnością.