Według Przemysława Gdańskiego, członka zarządu BRE, na rynek kredytowy nie wróci w przyszłym roku huraoptymizm, jaki widzieliśmy w 2007 r., kiedy portfele kredytowe banków rosły o kilkadziesiąt procent w ciągu roku. Dlatego chce zmienić podejście do klientów.
– Wzrost portfela kredytowego nie jest dla nas celem samym w sobie – mówi Przemysław Gdański. – Nasz portfel w przyszłym roku będzie rósł tak jak rynek, czyli o kilka procent.
Jeszcze do jesieni ubiegłego roku wabikiem na klienta było oferowanie finansowania po atrakcyjnej cenie. Banki zmieniają swoje podejście do klienta. Jeśli chcą pozyskiwać do obsługi nowe firmy, to takie, które nie oznaczają dla banku zbyt wysokiego ryzyka. Po nadto chcą, aby klient nie brał jedynie kredytu, ale korzystał także z innych usług.
Kredyt może być tzw. punktem zaczepienia do rozpoczęcia współpracy z klientem. Chciałbym się umawiać z przedsiębiorcami, że razem z kredytem rozpoczniemy szerszą współpracę – mówi Przemysław Gdański. – Nie chciałbym dopuszczać do takiej sytuacji, w której bankiem obsługującym daną firmę będzie bank konkurencyjny, a kredytującym BRE.
BRE przygotowywał się przez ostatni rok do walki o klienta. – Rozbudowaliśmy ofertę produktową, głównie w bankowości transakcyjnej. Postawimy też na jakość produktów i obsługi – tłumaczy członek zarządu BRE. – Nie będziemy bić się o klientów, którym zależy tylko na najtańszej ofercie.