Zwierzę miało w chwili śmierci około 18 miesięcy. Znaleziono je na brzegu dawnego cieku wodnego.

Odkrycia dokonał przypadkowo myśliwy, Aleksander Banderow. - Najpierw pomyślałem, że to szczątki renifera. Ale po rozmarznięciu zobaczyłem jeszcze nie wyrośnięty wielki róg na górnej części czaszki, wtedy zdałem sobie sprawę, że to nosorożec - powiedział odkrywca. Zwierzę zachowane jest w stosunkowo dobrym stanie, oprócz kości, naukowcy będą mogli zbadać jego siersć, ucho, oko, nozdrza i pysk.

- Jestem przekonany, że dzięki temu znalezisku uzyskamy wiele informacji na temat tego wymarłego gatunku, jego morfologii i trybu życia - powiedział prof. Albert Protopopow z Rosyjskiej Akademii Nauk. - Teraz skoncentrujemy się na uzyskaniu DNA z tego zwierzęcia.

Jest na to szansa, ponieważ szczątki pozostawały zamrożone przez tysiące lat. Ale przekonamy się o tym za tydzień lub dwa - powiedział badacz.

Dorosły nosorożec włochaty osiągał 5 metrów długości, 2 metry wysokości i wagę 3500 kilogramów.