Prawie 16 mln Polaków musi iść pieszo ponad dziesięć minut do najbliższego punktu odbioru paczki. Same tylko paczkomaty InPostu (a to największa sieć tego typu maszyn) są wciąż poza zasięgiem 20 mln klientów. Jak wynika z raportu „Automaty paczkowe i punkty odbioru w Polsce – nowa rzeczywistość świata dostaw", w niektórych rejonach klienci muszą przejechać aż 27 km do najbliższego. – Wbrew pozorom niekoniecznie chodzi o mieszkańców wsi i małych miejscowości. Choć sieci punktów odbioru paczek najprężniej rozwijają się w dużych miastach, to z uwagi na dużą liczbę mieszkańców rynek nawet tam jest wciąż daleki od nasycenia – zauważa Hubert Guzera, prezes dataplace.ai.

To jednak szybko się zmieni. Poza InPostem własne sieci maszyn nad Wisłą stawiają bowiem m.in.: Orlen, Allegro, AliExpress, a także DHL czy DPD. Rywalizacja jest ogromna, ale wobec dynamicznie rosnącego popytu na takie usługi wciąż jest miejsce do ich rozwoju. Trend jest klarowny – klienci coraz częściej decydują się na odbiór przesyłek z automatów niż na dostawę „pod drzwi" przez kuriera. – Przewidujemy, iż do roku 2025 nastąpi podwojenie liczby przesyłek, a trend będą kształtować dostawy nie na adres, tylko do punktów lub automatów kurierskich – twierdzi Marek Piosik, prezes Pointpack.

Jak wskazuje, dziś ok. 30 proc. przesyłek kurierskich jest doręczanych do punktów i automatów. – To dzięki zwiększeniu ich liczby, a zatem zmniejszeniu odległości, jaką klient ma do najbliższego punktu odbioru. Udział ten może zwiększyć się do ponad 60 proc. w ciągu najbliższych czterech–pięciu lat – zaznacza.

Kurierzy znajdą się więc w odwrocie. To tym bardziej realne, że na rosnącym rynku brakuje pracowników, a automaty paczkowe to efektywne rozwiązanie. Według raportu Zespołu Doradców Gospodarczych TOR jeden pojazd dostawczy jest w stanie w ciągu dnia dostarczyć do tego typu urządzeń 13 razy więcej paczek niż kurier do domu. Nic dziwnego, że sieć takich szaf paczkowych dynamicznie rośnie – jeszcze w 2014 r. było ich ledwie 1,1 tys. W połowie br. tylko InPost miał takich maszyn już 13 tys., a tygodniowo uruchamiał 100. Dziś przebił już barierę 15 tys. Inni też nie próżnują – do końca 2022 r. Poczta Polska i Orlen chcą mieć po 2 tys. automatów paczkowych.

W ub.r. po raz pierwszy w UE doręczono 10 mld przesyłek kurierskich. Za cztery lata ich liczba może się podwoić, a po raz kolejny zdublować do 2029 r. Prognozowane zwyżki to nie efekt rosnącej rzeszy kurierów, a właśnie tzw. pozadomowych punktów odbioru (PUDO). Analizy Last Mile Experts pokazują, iż od połowy 2019 r. w UE i Wlk. Brytanii powstało ponad 40 proc. nowych PUDO. Najwięcej jest ich w Niemczech (57 tys.) i Francji (45 tys.). Ale to Polska jest jednym z najszybciej rozwijających się rynków – od połowy 2019 r. liczba PUDO zwiększyła się o ponad 70 proc.