Reklama

Lekarze: brakuje ludzi do obsługi respiratorów, przeżyją najsilniejsi pacjenci

Lekarze coraz częściej muszą wybierać, kogo podłączyć do respiratora. – Wybieramy tych, którzy rokują wyleczenie – mówią. Brakuje też personelu do obsługi urządzeń.

Aktualizacja: 10.11.2020 13:44 Publikacja: 09.11.2020 19:19

Lekarze: brakuje ludzi do obsługi respiratorów, przeżyją najsilniejsi pacjenci

Foto: AFP

Lawinowo przybywa chorych z ciężką postacią Covid-19, którzy wymagają leczenia na stanowisku intensywnej terapii. W niektórych miejscach medycy muszą wybierać, kogo podłączyć do respiratora.

– Musimy zawężać kryteria. Osoby nierokujące: starsze, obciążone innymi chorobami, które przed pandemią podłączylibyśmy do respiratora, dziś zostawiamy na zwykłym oddziale, zachowując miejsce dla tych, którzy mają większe szanse na przeżycie – mówi anestezjolog z oddziału covidowego w Krakowie. Powód? – Zbyt mała liczba personelu. Co z tego, że kogoś podłączymy do urządzenia, jeśli nie będzie komu się nim zająć.

Czytaj też:

Covidowa papierologia przeszkadza leczyć

Tomasz Pietryga: Zaklęcia nie pomogą

Reklama
Reklama

Podobne obserwacje ma rezydent od kilku miesięcy dyżurujący na covidowym oddziale zakaźnym w Łodzi.

– Specjaliści mówią, że obsługa respiratora jest prosta, ale ja mogę tylko stać i słuchać piszczącej maszyny. Kończy się tym, że dzwonię po anestezjologa pracującego w innym budynku. Zanim przebierze się w kombinezon i do nas dobiegnie, mija kilkanaście minut. Przez ten czas pacjentowi zdąży się pogorszyć, a kilka razy zdarzyło się, że zmarł, zanim doczekał się interwencji – mówi rezydent.

Dr Konstanty Szułdrzyński ze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie już latem ostrzegał, że problemem jest nie liczba respiratorów, lecz wykwalifikowany personel do ich obsługi. – Podłączenie do urządzenia nie jest problemem, choć wymaga specjalisty. Trzeba pamiętać, że pacjent pod respiratorem wymaga profesjonalnej opieki, którą zapewni tylko przeszkolony zespół. A z tym w Polsce jest problem. Europejskie Towarzystwo Intensywnej Terapii zaoferowało placówkom przeszkolenie załogi. Zgłosił się tylko jeden polski szpital – ubolewa dr Szułdrzyński.

Choć rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz zapewnia, że respiratorów jest pod dostatkiem, a dyrektorzy placówek mogą zgłaszać zapotrzebowanie na nie do wojewodów, w wielu szpitalach zaczyna brakować wolnych urządzeń. – Intensywnie używana aparatura też się psuje, a dyrekcja nie zawsze zdąży zamówić nową – twierdzą lekarze.

– Działamy na granicy wydolności. W Małopolsce są pojedyncze wolne miejsca, ale sytuacja jest dynamiczna – ostrzega dr Piotr Watoła z OZZL.

Decyzję, kogo podłączyć do respiratora, a kogo pozostawić na oddziale, trzykrotnie musiał podejmować prof. Krzysztof Simon, ordynator oddziału zakaźnego w szpitalu przy Koszarowej we Wrocławiu, który mówił o tym w wywiadzie dla Radia Eska.

Zawody prawnicze
Notariusze zwalniają pracowników i zamykają kancelarie
Spadki i darowizny
Czy darowizna sprzed lat liczy się do spadku? Jak wpływa na zachowek?
Internet i prawo autorskie
Masłowska zarzuca Englert wykorzystanie „kanapek z hajsem”. Prawnicy nie mają wątpliwości
Prawo karne
Małgorzata Manowska reaguje na decyzję prokuratury ws. Gizeli Jagielskiej
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama