Marcin Chludziński, prezes KGHM: Każdy dzień to walka o wynik

Nasza strategia od samego początku zakłada, że ponieważ rzeczywistość jest zmienna i nie mamy na nią wpływu, musimy być elastyczni i efektywni. Widać to w wynikach – mówi Marcin Chludziński, prezes KGHM.

Publikacja: 14.05.2020 21:00

Marcin Chludziński, prezes KGHM: Każdy dzień to walka o wynik

Foto: Fotorzepa, Milena Marciniak

Koronawirus szaleje teraz w śląskich kopalniach węgla, a jak wygląda sytuacja w grupie KGHM?

Mamy nie tylko duże kopalnie w Polsce i za granicą, ale też duże huty w kraju. Wdrożyliśmy już na wczesnym etapie wiele rozwiązań, które mają pomóc pracownikom w zachowaniu bezpieczeństwa. To chociażby termowizja do pomiaru temperatury, powszechny dostęp do płynów biobójczych, odkażanie powierzchni. Do tego dochodzą inicjatywy organizacyjne. Szybko reagujemy, izolujemy i badamy osoby zidentyfikowane jako potencjalnie zakażone.

Jak pandemia przełożyła się na działalność i wyniki KGHM w I kwartale?

Włożyliśmy bardzo duży wysiłek w to, by pandemia wpłynęła na nas w jak najmniejszym stopniu. Zysk netto jest jednym z najwyższych w historii, a mieliśmy sytuację trudniejszą wobec poprzednich kwartałów zeszłego roku.

Dzięki wspomnianym wcześniej działaniom, procedurom i pomysłom w zakresie bezpieczeństwa nasze oddziały górnicze i hutnicze pracują bez zakłóceń. Utrzymaliśmy poziom produkcji i sprzedaż. Nawet kiedy jakiś rynek się dla nas jako sprzedawcy zamykał – ze względu na shutdown gospodarki, zamykanie przemysłu – byliśmy w stanie alokować sprzedaż na inne rynki. Sprzedaż jest dobra i nie widać jeszcze wpływu pandemii. Do tego w tym trudnym okresie pilnujemy kosztów, co przekłada się na wyniki finansowe.

Czy odczuwacie załamanie w łańcuchu dostaw?

Obecnie nie, analizujemy nasze wyniki sprzedaży, sytuację geopolityczną i makroekonomiczną. Nie widzimy negatywnego wpływu shutdownu na naszą sprzedaż. To się może zmieniać, bo wszystko zależy od sytuacji epidemicznej. Mamy ciekawy czas w gospodarce, bo mówiąc o niej, musimy mówić najpierw o aspektach medycznych, o sytuacji zdrowotnej. Tam, gdzie widzimy większą skalę zachorowań, tam zapadają decyzje o zamknięciu przemysłu i handlu.

W I kwartale zaobserwowaliśmy, że w niektórych miejscach sprzedaż była większa niż zazwyczaj, bo firmy robiły zapasy. Ponieważ większość biznesu była przyzwyczajona do dostaw na czas, koronawirus zaskoczył wiele podmiotów i spowodował brak ciągłości. Filozofia działania firm się zmienia, ze względu na doświadczenia z I kwartału firmy starają się mieć zapasy.

Jak wygląda sytuacja w Chinach? To wasz ważny partner handlowy i największy globalny konsument miedzi. Zdaje się, że Chiny najszybciej wychodzą z pandemii.

Widzimy, że tamtejsza gospodarka odżywa, obserwujemy stabilny wzrost produkcji. To oczywiście nie są poziomy sprzed grudnia, ale popyt na nasze wyroby się utrzymuje, tak jak w ostatnich trzech, czterech miesiącach. Kontrahenci nie sygnalizują nam zakłóceń w najbliższym czasie, działamy na podstawie długoterminowych ramowych kontraktów.

Miedź jest waszym filarem, ale zauważalnie rośnie produkcja srebra i złota...

W 2019 roku zajęliśmy drugie miejsce pod względem produkcji srebra w skali globu, to dobre wsparcie wyników. Złoto ma dużo mniejszy udział w całkowitej produkcji, ale wzrost sprzedaży jest istotny, biorąc pod uwagę wysokie notowania kruszcu.

Co będzie dalej, jak będzie wyglądać koniunktura na świecie? Będzie odbicie czy raczej długa depresja?

Sytuacja jest trudna, ponieważ, jak mówiłem, patrzymy na gospodarkę przez pryzmat ochrony zdrowia. Dziś poszczególne gospodarki powoli wychodzą z tej sytuacji zamknięcia i ograniczonego popytu konsumenckiego, widać wręcz dużą presję na szybsze otwieranie. Jeśli chodzi o Polskę, dobrym sygnałem jest to, że według danych Eurostatu wpływ koronawirusa na naszą gospodarkę będzie najmniejszy w skali Europy. Jeśli nie będzie nawrotu zachorowań i lockdownu, należy się spodziewać, że będziemy wychodzić w tym roku z wpływu koronawirusa na popyt i sprzedaż.

Nasza strategia od samego początku zakłada, że ponieważ rzeczywistość jest zmienna, musimy być elastyczni i efektywni. Musimy reagować, na to, co nam świat przynosi, a na co nie mamy wpływu. W 2019 roku to była wojna handlowa Stanów Zjednoczonych i Chin, w tym roku to pandemia.

Wyniki za I kwartał to efekt bitwy, jaką prowadzimy o każdy dzień, o każdą tonę. W tej branży przejście przez kryzys bez negatywnego wpływu na spółkę to duży sukces. Patrzymy na inne firmy na świecie, które czasem muszą ograniczyć działalność z uwagi na zagrożenie albo wręcz całkowicie ją zatrzymać. Nasze wyniki dowodzą, że można bezpiecznie prowadzić produkcję – walczymy teraz o jak najlepsze wyniki kolejnych miesięcy.

CV

Marcin Chludziński jest prezesem KGHM od połowy 2018 r. Zasiada też w radzie nadzorczej PZU i Narodowej Radzie Rozwoju przy Prezydencie RP. Wcześniej był prezesem Agencji Rozwoju Przemysłu. Kierował też think tankiem gospodarczym Fundacja Republikańska. Absolwent Instytutu Polityki Społecznej na Uniwersytecie Warszawskim.

Koronawirus szaleje teraz w śląskich kopalniach węgla, a jak wygląda sytuacja w grupie KGHM?

Mamy nie tylko duże kopalnie w Polsce i za granicą, ale też duże huty w kraju. Wdrożyliśmy już na wczesnym etapie wiele rozwiązań, które mają pomóc pracownikom w zachowaniu bezpieczeństwa. To chociażby termowizja do pomiaru temperatury, powszechny dostęp do płynów biobójczych, odkażanie powierzchni. Do tego dochodzą inicjatywy organizacyjne. Szybko reagujemy, izolujemy i badamy osoby zidentyfikowane jako potencjalnie zakażone.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację