Magdalena Kruszewska: Polacy uzależnieni od cen

Jeżeli porównamy konsumpcję leków na głowę mieszkańca w krajach UE, to Polska jest poniżej średniej. Polacy wciąż stosują mniej leków niż wielu Europejczyków, ale i ceny są niższe – mówi prezes koncernu Sanofi-Aventis w Polsce Magdalena Kruszewska.

Aktualizacja: 11.04.2017 08:56 Publikacja: 10.04.2017 19:12

Magdalena Kruszewska: Polacy uzależnieni od cen

Foto: Rzeczpospolita

Rz: W opinii publicznej panuje przekonanie, że Polacy są lekomanami. Czy tak rzeczywiście jest?

Polski rynek farmaceutyczny jest bardzo duży i wciąż rośnie. Wyceniany jest obecnie na 34 mld zł. Jeżeli jednak porównamy konsumpcję leków na głowę mieszkańca w krajach Unii Europejskiej, to okaże się, że Polska jest poniżej średniej. Składa się na to nie tylko fakt, że Polacy wciąż stosują mniej leków niż wielu Europejczyków, ale także to, że średnie ceny leków zarówno na receptę, jak i bez recepty są w Polsce niższe niż w innych krajach.

Chętnie kupujemy suplementy diety i leki bez recepty?

W naszym kraju udział leków bez recepty, suplementów diety oraz kosmetyków w całej sprzedaży aptek jest bardzo wysoki i wynosi ponad 40 proc. Jest wiele przyczyn tego, że Polacy chętniej niż Brytyjczycy czy Niemcy sięgają po leki OTC (czyli bez recepty – red.). Jedną z nich, bardzo ważną, jest fakt, że w Polsce liczba lekarzy na tysiąc mieszkańców jest najniższa w Europie, skorzystanie z konsultacji medycznej bywa więc trudne. Warto zaznaczyć, że pacjenci mają coraz większy dostęp do wiedzy na temat różnych metod leczenia i nawet w przypadku bardzo poważnych chorób chcą aktywnie uczestniczyć w procesie podejmowania decyzji na temat terapii.

Jak na boomie farmaceutycznym korzysta cała gospodarka? Czy nie jest tak, że jedynymi jego beneficjentami są duże firmy, takie jak Sanofi?

Farmacja jest branżą, która łączy dwa światy: zysku i wzrostu gospodarczego, z dobrobytem społecznym. Dzięki postępowi w medycynie i farmacji wydłuża się nasze życie i poprawia się jego jakość, co nie tylko jest wartością samą w sobie, ale ma także pozytywny wpływ na gospodarkę. Ponadto branża farmaceutyczna nie tylko tworzy miejsca pracy w swoim sektorze. W Polsce jest ich 100 tys., ma także wpływ na wzrost zatrudnienia w wielu gałęziach gospodarki. Dzięki farmacji do kasy państwa co roku dostarczane są podatki, a branża inwestuje w rozwój produkcji, badania kliniczne oraz innowacje. W farmacji poziom inwestycji w innowacje to 14 proc. dochodów ze sprzedaży. Dla porównania – branża technologiczna inwestuje 10 proc., a spożywcza 2 proc. przychodów.

W takim razie w jaki sposób Sanofi podnosi konkurencyjność polskiej gospodarki?

Jesteśmy jedną z niewielu firm globalnych, które postanowiły zainwestować duży kapitał w Polsce. Sanofi jest nie tylko drugą co do wielkości firmą farmaceutyczną w kraju, ale także firmą, która już wiele lat temu zainwestowała w rozwój lokalnej produkcji, zatrudniając łącznie w Polsce ponad 1000 osób. W naszym zakładzie produkcyjnym w Rzeszowie powstają leki nie tylko na potrzeby rynku krajowego, ale także na rynki zagraniczne. Na Podkarpaciu aktywnie współpracujemy z uczelniami wyższymi, a także z władzami lokalnymi, czego przykładem jest podpisany niedawno list intencyjny między Sanofi a Uniwersytetem Rzeszowskim w celu rozwoju innowacji i podnoszenia jakości kształcenia w regionie. Oprócz działalności produkcyjnej prowadzimy także badania kliniczne w 200 ośrodkach badawczych w Polsce i ten poziom inwestycji w innowacje od lat wzrasta.

W Polsce wydatki rządu na służbę zdrowia w porównaniu z wydatkami innych państw europejskich są wciąż niskie. Spodziewa się pani, że będą rosły?

Rocznie w ochronę zdrowia na jednego mieszkańca średnio inwestuje się nieco ponad 1 tys. euro, w porównaniu z powyżej 4 tys. euro w takich krajach, jak Niemcy czy Holandia. Według badania OECD pod względem finansowania ochrony zdrowia Polska jest niestety daleko w rankingu, na 34. z 44 miejsc. Średni poziom inwestycji PKB w ochronę zdrowia wynosi w Europie ok. 9 proc., w niektórych krajach sięga nawet 11 proc., a w Polsce wynosi 6,4 proc. Mamy w tym obszarze wiele do zrobienia.

Zapowiedzi Ministerstwa Zdrowia na temat wzrostu tych wydatków są jednak bardzo obiecujące. Tym, co jest jeszcze ważniejsze od tych deklaracji, jest fakt, że obserwujemy otwartość Ministerstwa Zdrowia na rozmowy z przedstawicielami branży, zarówno z producentami lokalnymi, jak i branżą innowacyjną.

Z jakimi barierami w Polsce spotykają się firmy farmaceutyczne, które chcą inwestować w innowacyjne projekty?

Największą barierą, która dotyczy nie tylko branży farmaceutycznej, ale także jest wyzwaniem dla rządu, jest niski poziom inwestycji w zdrowie. Jednym z rozwiązań, poza zwiększeniem finansowania, jest wprowadzenie systemu informatycznego, który pozwoli na ocenę tego, jaki jest wpływ zastosowania różnych form terapii na zdrowie pacjenta, a w konsekwencji na budżet państwa. Ten projekt uznało za strategiczny wielu ministrów zdrowia krajów UE. Drugą barierą jest to, że w Polsce decyzje podejmuje się w dużym stopniu w oparciu o cenę. W konsekwencji wielu pacjentów nie ma dostępu do nowoczesnych leków, które są standardem na zachodzie Europy. Niezwykle istotne są także uregulowania prawne, które mówią o przewidywalności procesu podejmowania decyzji w sprawie refundacji leków, w tym o jasnych kryteriach tych decyzji i ich stabilności. Wiele pomysłów obecnego rządu w obszarze legislacji idzie w dobrym kierunku. Jedną z ciekawszych idei jest Refundacyjny Tryb Rozwojowy, który próbuje połączyć refundację leków z mechanizmem inwestycji i w ten sposób zachęcić firmy do lokowania kapitału w Polsce, a jednocześnie umożliwić polskim pacjentom stosowanie nowoczesnych terapii.

Czy Polska ma szanse stać się centrum biotechnologicznym i farmaceutycznym w Europie Środkowo-Wschodniej, a może i w całej Europie?

Polscy uczeni są niezwykle kompetentni, mają ambicję i chcą zmieniać świat. Do niedawna nie mogliśmy marzyć o tym, by być szóstą co do wielkości gospodarką europejską, nie tylko patrząc na wielkość rynku farmaceutycznego, ale także uwzględniając inne sektory. Jestem przekonana, że ten rozwój będzie postępował i że możemy być centrum biotechnologii i innowacji.

Jakie kroki powinny zostać podjęte, by tak się stało?

Powinniśmy zainwestować w promocję polskich uczonych za granicą, motywować polskie uczelnie, aby dbały o włączanie kadry naukowej w projekty międzynarodowe o charakterze komercyjnym, korzystać z know-how, którym dysponują firmy innowacyjne. Jedną z takich okazji jest uczestnictwo w projektach IMI finansowanych przez Unię Europejską, doskonałe pole do popisu dla uczonych, którzy chcą pracować nad projektami istotnie poprawiającymi skuteczność terapii. Nauka jest obok zdrowia kolejną dziedziną, w którą powinniśmy inwestować więcej. Te inwestycje bardzo szybko przyniosą społeczne i ekonomiczne korzyści.

CV

Magdalena Kruszewska od 2016 r. pełni funkcję prezesa zarządu Sanofi-Aventis oraz Nepentes Pharma. Do Sanofi dołączyła w 2014 roku, zostając dyrektorem generalnym BU Consumer Healthcare. Członek zarządu Infarmy oraz rady programowej UNGC Poland.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację