Nawet na wschodzie duże podwyżki

Podlaskie jest liderem wzrostu płac w sektorze przedsiębiorstw. W ubiegłym roku skoczyły o 8 proc. W czołówce też Wielkopolska i Małopolska.

Aktualizacja: 30.01.2018 16:57 Publikacja: 29.01.2018 20:00

Nawet na wschodzie duże podwyżki

Foto: Adobe Stock

– Stawki dla pracowników idą w górę, bo nie ma ludzi do pracy o wysokich kwalifikacjach – mówi „Rzeczpospolitej" Artur Siennicki, właściciel firmy budowlanej Merkury z województwa podlaskiego. – Na razie z problemem rąk do pracy radzimy sobie, zatrudniając cudzoziemców – dodaje.

Podobnie może być w większości podlaskich firm, bo to właśnie to województwo okazało się liderem wzrostu płac w sektorze przedsiębiorstw. W całym 2017 r. średnie wynagrodzenie było aż o 8 proc. wyższe niż w w 2016 r. (przeciętnie w kraju wzrost wyniósł 5,9 proc.), a w samym grudniu 2017 r. – o ponad 10 proc. więcej niż rok wcześniej (średnio w kraju – 7,3 proc.).

Jedną z przyczyn tak szybkiego wzrostu płac na Podlasiu może być ogólne ożywienie w regionie. Zatrudnienie zwiększyło się tam w ciągu całego roku o 7,3 proc. (w kraju – o 4,5 proc.), a produkcja sprzedana przemysłu – o 14,4 proc. (w kraju – 6,7 proc.).

Ożywienie na rynku

Także Suwalska Specjalna Strefa Ekonomiczna miniony rok może zaliczyć do udanych. – Tylko w 2017 r. na obszarze strefy pojawiło się aż 14 nowych podmiotów, reprezentujących takie branże jak: metalowa, szkutnicza, spożywcza, papiernicza, poligraficzna, drzewna – informuje Monika Orzechowska z SSSE. – Łącznie przedsiębiorcy zadeklarowali utworzenie ponad 270 nowych oraz utrzymanie ponad 1600 miejsc pracy. Z doświadczenia jednak możemy powiedzieć, że często zatrudnienie jest znacznie wyższe niż deklarowane – dodaje. Do tego przedsiębiorcy zadeklarowali inwestycje na prawie 270 mln zł. Obecnie na obszarze całej strefy zatrudnionych jest ok. 10 tys. osób.

Oczekiwania rosną

Bardzo szybko rosną też płace w Wielkopolsce, na Dolnym Śląsku czy w Małopolsce, czyli w regionach, które i tak są mocno rozwinięte gospodarczo. W Wielkopolsce podwyżki w ubiegłym roku sięgnęły średnio 7,2 proc., zatrudnienie wzrosło o 5,4 proc., a stopa bezrobocia spadła na koniec roku do 3,7 proc. (najmniej w kraju). – Potrzebujemy pracowników, a zainteresowanie pracą nawet wśród osób zarejestrowanych jako bezrobotne jest niewielkie – zaznacza Krzysztof Kłosowicz, współwłaściciel firmy Topmet Light oraz członek Rady Wielkopolskiego Związku Pracodawców Lewiatan.

Nieźle jest także w nieco mniej rozwiniętych województwach – takich jak kujawsko-pomorskie, świętokrzyskie czy lubuskie – wynika z analizy „Rzeczpospolitej". Z kolei najsłabiej pod względem dynamiki wynagrodzeń wypada województwo podkarpackie i woj. warmińsko-mazurskie.

– Ale to wcale nie znaczy, że u nas nie ma presji płacowej – podkreśla Artur Rozmus, prezes Podkarpackiego Związku Pracodawców. – Może tego jeszcze nie widać w statystykach wynagrodzeń, ale z naszych doświadczeń wynika, że przedsiębiorcy coraz częściej spotykają się z wyższymi oczekiwaniami płacowymi. Trzeba na nie reagować, bo firmy się rozwijają, potrzebują więcej ludzi, a Ukraińcy, choć mają do na blisko, wolą migrować do innych województw – opisuje Rozmus. – Presja płacowa jest ogromna – wtóruje Mirosław Hiszpański, prezes Warmińsko-Mazurskiego Związku Pracodawców Prywatnych. – Przede wszystkim na stanowiskach wymagających średnich i wyższych kwalifikacji. Jeśli chodzi o prace proste, to tu niedobory pracowników uzupełniają Ukraińcy. W niektórych firmach stanowią oni 50 proc. załogi i więcej. Nie wiem, co byłoby bez nich – wyjaśnia Hiszpański.

 

W woj. warmińsko-mazurskim w 2017 r. płace w firmach wzrosły rok do roku ogółem o 5,3 proc., ale np. w gastronomii i hotelarstwie o 8,6 proc., a w transporcie – o 7,6 proc. W woj. podkarpackim to wzrost o 5,5 proc., za to w firmach świadczących usługi dla innych firm (np. ochroniarskie czy sprzątające) – o 12,6 proc., a w handlu – o 7,4 proc.

Zdaniem ekspertów rynku pracy wcześniej czy później presja płacowa przełoży się na wzrost wynagrodzeń praktycznie wszędzie. Z punktu widzenia pracujących to dobra informacja, gorsza dla pracodawców. Dla nich wzrost wydatków na płace to po prostu wzrost kosztów działalności. Te firmy, które mają wysokie marże, mogą w pewien sposób wziąć podwyżki na siebie.

Konieczne inwestycje

Ale firmy bez takiej przestrzeni finansowej zapewne zaczną przekładać koszty na wyższe ceny produktów i usług, co czasami oznacza albo utratę konkurencyjności i likwidację firmy, albo inflację, która osłabia realny wzrost zarobków Polaków.

– By uniknąć przykrych konsekwencji nadmiernego wzrostu płac, firmy muszą jak najszybciej inwestować w automatyzację, usprawnienie procesów produkcyjnych, wyposażenie stanowisk pracy. Mam nadzieję, że władze stworzą ku temu odpowiednie warunki – podkreśla Kłosowicz. – Firmy muszą, i zresztą to powoli robią, zmienić model biznesowy na mniej pracochłonny, a bardziej zaawansowany – wtóruje Hiszpański.

– To konieczne działania do wzrostu wydajności pracy. Jeśli tego nie osiągniemy, cały ten trend nominalnego wzrostu płac nic nam nie da. Zamiast gonić Europę Zachodnią, będziemy stać praktycznie w miejscu – dodaje Kłosowicz.

Najmniej zarabia się na Warmii i Mazurach

Pod względem nominalnej wysokości wynagrodzeń liderem jest Mazowsze. Średnia płaca w sektorze przedsiębiorstw w 2017 r. sięgnęła tu ok. 5,4 tys. zł brutto, a w samym grudniu – ponad 5,8 tys. zł. W Warszawie przeciętne wynagrodzenie w ostatnim miesiącu roku wyniosło zaś 6,23 tys. zł brutto. Mazowieckie firmy najwięcej płacą wysokiej klasy specjalistom – z branży ICT już prawie 8,6 tys. zł brutto (średnio w roku), a z tzw. sektora działalności profesjonalnej (to m.in. prawnicy, doradcy, inżynierowie) 7,9 tys. zł. W handlu zarabia się 5,5 tys. zł brutto. Najniższa średnia płaca, jak pokazują przedstawione w poniedziałek dane regionalnych urzędów statystycznych, jest w woj. warmińsko-mazurskim (3,68 tys. zł brutto średnio w 2017 r.). Tu także najlepiej płacą firmy z branży telekomunikacyjnej i informatycznej (4,9 tys. zł), ale na drugim miejscu – z obsługi rynku nieruchomości – 4,5 tys. zł. W handlu zaś 3,2 tys. zł.

Opinia

Andrzej Kubisiak, dyrektor Zespołu Analiz i Komunikacji, Work Service

Presja płacowa występuje już w całej Polsce, ale we wschodnich regionach, gdzie historycznie bezrobocie jest wyższe, jej skuteczność jest mniejsza. Dlatego, o ile w Wielkopolsce, na Śląsku, Mazowszu czy Dolnym Śląsku zatrudnienie pracowników podstawowych z płacą minimalną niemal nie ma już miejsca, to na Warmii i Mazurach czy Podkarpaciu jeszcze występuje. Co więcej, dysproporcje na średnich poziomach płacy potrafią przekraczać 1500 zł brutto i to także w województwach, które ze sobą sąsiadują. Dlaczego tak się dzieje? Jest to mieszanka dostępności kadr na lokalnych rynkach z poziomem uprzemysłowienia. W warunkach, gdy rywalizacja o pracowników jest ograniczona, a kandydaci nie mają dostępu do różnorodnych ofert, wówczas poprawa warunków zatrudnienia postępuje wolniej.—a.b.

Przeczytaj też komentarz Anity Błaszczak, dziennikarki "Rzeczpospolitej" na ten temat: Żegnamy biznes oparty na niskich kosztach pracy.

– Stawki dla pracowników idą w górę, bo nie ma ludzi do pracy o wysokich kwalifikacjach – mówi „Rzeczpospolitej" Artur Siennicki, właściciel firmy budowlanej Merkury z województwa podlaskiego. – Na razie z problemem rąk do pracy radzimy sobie, zatrudniając cudzoziemców – dodaje.

Podobnie może być w większości podlaskich firm, bo to właśnie to województwo okazało się liderem wzrostu płac w sektorze przedsiębiorstw. W całym 2017 r. średnie wynagrodzenie było aż o 8 proc. wyższe niż w w 2016 r. (przeciętnie w kraju wzrost wyniósł 5,9 proc.), a w samym grudniu 2017 r. – o ponad 10 proc. więcej niż rok wcześniej (średnio w kraju – 7,3 proc.).

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wynagrodzenia
Daleko do równych zarobków kobiet i mężczyzn na Wyspach
Wynagrodzenia
Pracownicy nie walczą o podwyżki. To temat tabu
Wynagrodzenia
Płaca minimalna rządzi podwyżkami. Ile przeciętnie zarabiają Polacy?
Wynagrodzenia
Polacy zarobków nie ujawniają nawet najbliższym
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Wynagrodzenia
Koniec szybkich podwyżek płacy minimalnej? Tusk przejmuje pałeczkę po PiS