– Stawki dla pracowników idą w górę, bo nie ma ludzi do pracy o wysokich kwalifikacjach – mówi „Rzeczpospolitej" Artur Siennicki, właściciel firmy budowlanej Merkury z województwa podlaskiego. – Na razie z problemem rąk do pracy radzimy sobie, zatrudniając cudzoziemców – dodaje.
Podobnie może być w większości podlaskich firm, bo to właśnie to województwo okazało się liderem wzrostu płac w sektorze przedsiębiorstw. W całym 2017 r. średnie wynagrodzenie było aż o 8 proc. wyższe niż w w 2016 r. (przeciętnie w kraju wzrost wyniósł 5,9 proc.), a w samym grudniu 2017 r. – o ponad 10 proc. więcej niż rok wcześniej (średnio w kraju – 7,3 proc.).
Jedną z przyczyn tak szybkiego wzrostu płac na Podlasiu może być ogólne ożywienie w regionie. Zatrudnienie zwiększyło się tam w ciągu całego roku o 7,3 proc. (w kraju – o 4,5 proc.), a produkcja sprzedana przemysłu – o 14,4 proc. (w kraju – 6,7 proc.).
Ożywienie na rynku
Także Suwalska Specjalna Strefa Ekonomiczna miniony rok może zaliczyć do udanych. – Tylko w 2017 r. na obszarze strefy pojawiło się aż 14 nowych podmiotów, reprezentujących takie branże jak: metalowa, szkutnicza, spożywcza, papiernicza, poligraficzna, drzewna – informuje Monika Orzechowska z SSSE. – Łącznie przedsiębiorcy zadeklarowali utworzenie ponad 270 nowych oraz utrzymanie ponad 1600 miejsc pracy. Z doświadczenia jednak możemy powiedzieć, że często zatrudnienie jest znacznie wyższe niż deklarowane – dodaje. Do tego przedsiębiorcy zadeklarowali inwestycje na prawie 270 mln zł. Obecnie na obszarze całej strefy zatrudnionych jest ok. 10 tys. osób.