Trzaskowski przyznał, że nie dzwonił do swojego pokonanego rywala, Jaki nie zadzwonił również do niego. Następca Hanny Gronkiewicz-Waltz powiedział, że może pochwalić Jakiego za ciężką pracę, ale nie ceni jego stylu uprawiania polityki.
- Nie chcę udawać, że cenię Patryka Jakiego. Cenię go za ciężką pracę, ale w programie to są dwa bieguny. To jest zupełnie inny biegun polityczny - powiedział Trzaskowski.
Trzaskowski ocenia, że w programie Patryka Jakiego przedstawianym w kampanii wyborczej nie było żadnych nowatorskich rozwiązań.
- W większości było raczej powtarzane to, co było wcześniej już zgłaszane w kampanii chociażby przeze mnie, ale nie chcę wyjść na osobę małostkową - mówił.
Polacy wybrali. Obserwuj relację "Rzeczpospolitej"
Trzaskowski skomentował również informacje mediów o planach Donalda Tuska. Szef rady Europejskiej miałby być zdecydowany na kandydowanie w wyborach prezydenckich, ale pod warunkiem wygrania wyborów parlamentarnych przez koalicję anty-PiS oraz objęcia stanowiska premiera przez Władysława Kosiniaka-Kamysza, lidera PSL.
Informację tę podała Wirtualna Polska, powołując się na "źródła bliskie Tuskowi".
Rafał Trzaskowski stwierdził, że były premier nikomu nie zdradza swoich planów, a każdy, kto zna Tuska, wie, że nie istnieje coś takiego jak bliskie mu źródła.
- Tusk jest zbyt mądrym politykiem, by podejmować decyzję w sposób impulsywny lub tak wcześnie - wyjaśnił Trzaskowski.