Krynica, wrzesień zeszłego roku. Kolejny imprezowy wieczór w trakcie forum ekonomicznego. W jednym ze zbudowanych na czas forum lokali biesiadują politycy PO i Nowoczesnej. Krążą misy z mini burgerami, alkoholu nie tak wiele, dużo za to sporów o to, jak „ograć Kaczora” i się przy tym za bardzo nie pokłócić - czytamy w Onecie.
Nieco na uboczu w węższym gronie stoi Rafał Trzaskowski. Już wtedy wiedział, że partia wystawi go na szpicę w Warszawie. - Wiesz co, ja to się boję, że ty nie masz ciągu na bramkę – rzuca nagle jeden z dyskutantów. - Ja nie mam ciągu na bramkę? Ja nie mam ciągu na bramkę? No to zobaczysz! - odpiera zarzut Trzaskowski. Dwa miesiące później oficjalnie zostaje przedstawiony jako kandydat na prezydenta stolicy.