Wybory prezydenckie: Niepewność co najmniej do czwartku

Co najmniej do czwartku potrwa stan niepewności związany z wyborami prezydenckimi. W obozie władzy scenariusze zmieniają się szybko.

Aktualizacja: 05.05.2020 06:16 Publikacja: 04.05.2020 19:26

Politycy PiS są przekonani, że jeśli uda się odrzucić sprzeciw Senatu, a Andrzej Duda natychmiast po

Politycy PiS są przekonani, że jeśli uda się odrzucić sprzeciw Senatu, a Andrzej Duda natychmiast podpisze ustawę o głosowaniu listownym, to i tak wybory nie odbędą się 10 maja E

Foto: materiały prasowe

Jeszcze w trakcie długiego majowego weekendu Zjednoczona Prawica rozważała scenariusz, o którym w poniedziałek pisała „Rzeczpospolita", czyli złożenie wniosku do Trybunału Konstytucyjnego, by umożliwić wybory 23 maja – mieszane, tradycyjne i korespondencyjne. Teraz – jak wynika z naszych informacji – zwycięża myślenie, że w czwartek uda się odrzucić poprawki Senatu do ustawy wprowadzającej powszechne głosowanie korespondencyjne.

Jednocześnie jednak politycy PiS wysokiego szczebla przyznają, że wybory 10 maja się nie odbędą. – Ten termin jest trudny do zorganizowania – powiedział w poniedziałek w Radiu ZET wicepremier Jacek Sasin, który jako minister aktywów państwowych nadzoruje Pocztę Polską mającą wybory przeprowadzić.

Gra nerwów do końca

Z naszych informacji wynika, że „scenariusz z TK" władze PiS uznały za zbyt skomplikowany prawnie i ryzykowny ze względów epidemiologicznych oraz wymagający ścisłej współpracy z samorządami. Sytuacja powróciła więc do punktu wyjścia.

W tej chwili najbardziej prawdopodobna jest gra nerwów aż do ostatniej chwili. Czyli do głosowania w Sejmie nad stanowiskiem Senatu do ustawy, która wprowadza powszechne głosowanie korespondencyjne. Ustawa umożliwia też przesunięcie wyborów na 17 lub 23 maja, czyli ostatni możliwy termin. Już kilkanaście dni temu nasi rozmówcy z obozu władzy przewidywali, że organizacja wyborów korespondencyjnych jest logistycznie możliwa dopiero w drugiej połowie maja, nawet jeśli prezydent podpisze ustawę już 7 maja. Teraz te przewidywania zaczynają się sprawdzać, co zresztą widać w deklaracjach polityków PiS.

Do czwartku będą się zatem toczyły rozmowy. Jak wynika z naszych informacji, możliwe są jeszcze organizacyjne zmiany w samym procesie logistycznym wyborów korespondencyjnych. Mają to być propozycje do dyskusji z członkami Porozumienia, którzy w tej chwili mogą zablokować głosowanie korespondencyjne. Sam PiS bierze pod uwagę wprowadzenie dyscypliny w klubie parlamentarnym albo powiązanie głosowania z wotum zaufania dla rządu. Jak wynika z naszych rozmów, jednym z argumentów, które być może przekonają posłów Porozumienia, może być też scenariusz przyspieszonych wyborów parlamentarnych połączonych z wyborami prezydenckimi – w sierpniu. Oczywiście już bez tych posłów Porozumienia, którzy zagłosują w czwartek przeciwko głosowaniu pocztowemu.

Ten scenariusz da się zrealizować, bo jeśli ustawa upadnie, jedynym sposobem na przełożenie wyborów prezydenckich będzie wprowadzenie na krótko stanu klęski żywiołowej. Niewykluczone, że do dymisji poda się rząd, a PiS doprowadzi do skrócenia kadencji.

Pielgrzymki władzy

Politycy PiS już teraz ostrzegają, że głosowanie przeciwko wyborom korespondencyjnym w czwartek to pożegnanie się ze Zjednoczoną Prawicą. Pada też argument, że odrzucenie głosowania korespondencyjnego naraża Polskę na poważny kryzys polityczny i konstytucyjny, bo wtedy wybory nie będą mogły się odbyć ani korespondencyjnie, ani tradycyjnie – przez wyłączenie PKW z możliwości organizacji głosowania.

Senat prace nad nadesłanym z Sejmu projektem, który umożliwia głosowanie korespondencyjne i przesunięcie terminu wyborów na 17 lub 23 maja, rozpoczął w poniedziałek. Wszystko wskazuje na to, że odrzuci ustawę w całości.

Koalicja Obywatelska chce też włączenia PKW w proces przygotowania bezpiecznego dla wyborców i dla procesu wyborczego rozwiązania ws. wyborów. – Będziemy wspólnie z marszałkiem Senatu prosić i apelować do szefa PKW, by przedstawił rozwiązania, które będą z jednej strony akceptowane dla wszystkich stron sceny politycznej, a z drugiej strony będą zgodne z polską konstytucją – powiedział w poniedziałek lider PO Borys Budka, który zaapelował też, aby politycy obozu rządzącego przerwali „pielgrzymki" do polityków opozycji, szukając poparcia dla głosowania korespondencyjnego.

Lewica zaapelowała za to do marszałek Sejmu Elżbiety Witek, by posiedzenie Sejmu w tym tygodniu odbyło się w „stacjonarny" sposób, z zachowaniem wszelkich procedur bezpieczeństwa. – Podobnie jak Senat, posłowie i posłanki Lewicy mają bardzo wiele wątpliwości dotyczących tego projektu ustawy. Chcielibyśmy o nim bardzo szczegółowo rozmawiać – mówił w poniedziałek Robert Biedroń.

Jeszcze w trakcie długiego majowego weekendu Zjednoczona Prawica rozważała scenariusz, o którym w poniedziałek pisała „Rzeczpospolita", czyli złożenie wniosku do Trybunału Konstytucyjnego, by umożliwić wybory 23 maja – mieszane, tradycyjne i korespondencyjne. Teraz – jak wynika z naszych informacji – zwycięża myślenie, że w czwartek uda się odrzucić poprawki Senatu do ustawy wprowadzającej powszechne głosowanie korespondencyjne.

Jednocześnie jednak politycy PiS wysokiego szczebla przyznają, że wybory 10 maja się nie odbędą. – Ten termin jest trudny do zorganizowania – powiedział w poniedziałek w Radiu ZET wicepremier Jacek Sasin, który jako minister aktywów państwowych nadzoruje Pocztę Polską mającą wybory przeprowadzić.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej