- Jestem w stanie powiedzieć, co mi się nie podobało w rządach Platformy Obywatelskiej i że niektóre diagnozy PiS były trafne. Przyznaję, że pod wpływem rozmów z obywatelami zmieniam zdanie - stwierdził prezydent Warszawy w rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim”. Zauważył, że „Lech Kaczyński potrafił być niezależny (...) natomiast Andrzej Duda nigdy nie wyciągnął ręki do drugiej strony”. 

- Nie powiedział słowa o błędach PiS ani słowa o rzeczach, które Platforma zrobiła dobrze. Tylko przez cały czas atakuje. I to jest ta podstawowa różnica między nami, że ja wyciągam rękę do ludzi, którzy myślą inaczej, a pan prezydent jest stuprocentowo partyjnym prezydentem, który nie umie albo nie chce tego zrobić - podkreślił Trzaskowski.

- Kiedy byli atakowani nauczyciele, rezydenci, kiedy Jarosław Kaczyński próbował szczuć i dzielić, to pan prezydent był „niemy”. Nie powiedział słowa w obronie tych atakowanych. I to mam mu za złe, a także, jak myślę, większa część Polaków - dodał kandydat Koalicji Obywatelskiej.

Trzaskowski zwrócił uwagę, że „koniunkturalistą jest ten, kto nigdy nie stanął w obronie atakowanych i słabszych”. - A ja zawsze brałem ich w obronę. i nie ma tu mowy o zmianie poglądów. A przez pięć lat nie usłyszałem z ust prezydenta Dudy ani jednego słowa, którym by pochwalił przeciwników albo powiedział: - nie, jednak PiS robi to źle i nie zgadzam się z prezesem Kaczyńskim w tej sprawie - powiedział polityk PO.