Trzaskowski stwierdził, że najważniejsze jest, by prezydent był osobą całkowicie niezależną. - Powtarzam przez cały czas, że mogę się bać co najwyżej swojej żony, od czasu do czasu, natomiast na pewno w przeciwieństwie do pana prezydenta nie muszę się bać żadnego prezesa - dodał wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej. - Niestety, u pana prezydenta Andrzeja Dudy wszystko działa tylko w jedną stronę, mianowicie pan prezydent odbiera tylko telefony od pana prezesa i wykonuje wszystkie jego polecenia - stwierdził.
- Moje marzenie to wspólnota ludzi kochających wolność, wspólnota wolna od nienawiści i pogardy, wspólnota pełna miłości i szacunku - deklarował Trzaskowski.
Według kandydata KO, prezydent powinien stać przy słabszych i atakowanych. - Możemy poczuć, że z tej nowej wspólnoty, którą razem stworzymy, wyłoni się nowa Rzeczpospolita - sprawiedliwa, samorządna, obywatelska, potężna i wolna - mówił Trzaskowski.
Zaznaczył, że idą "bardzo trudne" czasy. - Słyszymy, że rządzący sobie już w tej chwili nie radzą, a zobaczymy, co będzie za miesiąc czy za dwa. I niepotrzebny nam jest w tej chwili prezydent, który wszystko podpisuje w ciemno i po ciemku, tylko prezydent, który sam podejmuje racjonalne decyzje - dodał.
- Moja wizja prezydentury jest bardzo prosta. Tam, gdzie rządzący chcą podejmować racjonalne decyzje i pomóc obywatelom, tam jestem absolutnie gotów, żeby z nimi współpracować. Natomiast tam, gdzie będą chcieli nas dzielić, gdzie będą chcieli fundować nam kolejne obciążenia, gdzie będą chcieli deptać demokrację, deptać władzę samorządów, tam będzie twarde weto - oświadczył kandydat KO.