- W poczuciu odpowiedzialności zdecydowałem się nie kandydować (w wyborach prezydenckich). Sercem i czynem poprę tego, kto zostanie naszym kandydatem. Ale gdyby kiedyś nadeszły takie terminy, że potrzebny będzie twardy zawodnik, wiecie, że nie zawiodę - powiedział wczoraj w oświadczeniu umieszczonym na Facebooku europoseł Koalicji Obywatelskiej Radosław Sikorski ogłaszając, że nie wystartuje w prawyborach w Platformie Obywatelskiej, które miałyby wyłonić kandydata na prezydenta popieranego przez tę partię.
W rozmowie z TVN24 Sikorski powiedział, że zrezygnował z podobnych powodów co były premier Donald Tusk.
- Wydaje mi się, że uznał po części, że to szczucie w telewizji, kiedyś publicznej, jest skuteczne, i uznał, że kto inny może ma większą szansę na zatrzymanie tej pisowskiej rewolucji - stwierdził.
- Doszedłem do wniosku, że Małgorzata Kidawa-Błońska ma pewne atuty, których ja nie mam. Po pierwsze, jest kobietą, może już nadszedł ten czas - w sąsiedniej Słowacji wygrała kobieta z taką miękką charyzmą. Po drugie, prezydent Duda jest gotowy zawalczyć o poparcie Kościoła kosztem praw kobiet - ocenił.
- Wydaje mi się, że Kidawa-Błońska będzie bardziej wiarygodna w obronie kobiet. Kobiety w Polsce są bardziej liberalne od mężczyzn i wydaje mi się, że znajdą swój głos - dodał.