Szef Rady Europejskiej Donald Tusk poinformował we wtorek, że nie wystartuje w wyborach prezydenckich. - Uważam że możemy te wybory wygrać, ale do tego potrzebna jest kandydatura, która nie jest obciążona bagażem trudnych, niepopularnych decyzji, a ja takim bagażem jestem obciążony od czasów, kiedy byłem premierem - wyjaśnił.

- Myślę, że Donald Tusk zawiódł wielu swoich zwolenników - ocenił w czwartek w TVN24 Błażej Spychalski. - Na pewno Tusk, mówiąc o tym dlaczego nie kandyduje, polał trochę czarną polewkę i Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi i Małgorzacie Kidawie-Błońskiej, bo jeżeli on mówił o tym, że trudne decyzje, bagaż trudnych decyzji powoduje, że nie może, to - przepraszam bardzo - to Kosiniak-Kamysz podwyższał wiek emerytalny, a Kidawa-Błońska była rzecznikiem rządu - zauważył rzecznik Andrzeja Dudy.

Spychalski wyjaśniał w telewizji również, że prezydent „miał wiedzę” o kandydatach Prawa i Sprawiedliwości do Trybunału Konstytucyjnego, w tym Krystynie Pawłowicz i Stanisławie Piotrowiczu. - To nie jest kwestia akceptacji. To Sejm dokonuje wyboru - zaznaczył.

- To parlament podejmuje decyzję o tym, kto jest wybierany na sędziów TK. Prezydent, zgodnie z Konstytucją, odbiera od takich sędziów ślubowanie. Oczywiście prezydentowi ogromnie zależy na tym, żeby autorytet osób, które idą do TK, powodował że autorytet trybunału także wzrasta – dodał rzecznik.

– Prezydentowi zależy na tym, żeby autorytet TK wzrastał, ale pytanie czy ktoś spełnia ten wymóg czy nie, to pytanie do większości sejmowej, do Sejmu - zaznaczył Błażej Spychalski.