Khalil w rozmowie z AFP przekonuje, że europejskie mocarstwa mają "polityczną i moralną powinność" wobec Kurdów. Dodał, że Kurdowie będą szukać ochrony u prezydenta Syrii Baszara el-Asada, jeśli nie pomoże im Europa, ani USA.
Syryjskie Siły Demokratyczne (SDF), stworzone w większości przez Kurdów odegrały kluczową rolę w walkach z Daesh w północnej Syrii, biorąc udział m.in. w zdobyciu Ar-Rakki, nieformalnej stolicy samozwańczego kalifatu. SDF były wspierane z powietrza przez koalicję dowodzoną przez USA.
Wobec zapowiedzianego przez Donalda Trumpa wycofania wojsk USA z Syrii Kurdowie obawiają się, że zostaną pozostawieni na pastwę Turcji, która uważa tworzące SDF Powszechne Jednostki Ochrony (YPG) za przedłużenie zdelegalizowanej w Turcji i uznanej za organizację terrorystyczną Partii Pracujących Kurdystanu (PKK). Turcy zapowiedzieli już ofensywę przeciwko Kurdom, których określają mianem terrorystów.
- Jeśli Europa nie wywiąże się ze swoich zobowiązań, będzie to oznaczać, że nas porzuca - powiedział Khalil, który zaapelował w szczególności do Francji, by ta walczyła na forum ONZ o stworzenie strefy buforowej wzdłuż granicy Turcji z Syrią.
- Francja może przedstawić RB ONZ propozycję stworzenia sił międzynarodowych, które stacjonowałyby między nami a Turkami, w skład których by weszła - powiedział kurdyjski polityk.