Państwowe elektrownie wolą państwowy węgiel

Prywatnym kopalniom coraz trudniej konkurować na rynku zdominowanym przez państwo.

Aktualizacja: 13.11.2015 05:06 Publikacja: 12.11.2015 20:00

Foto: Rzeczpospolita

Na polskim rynku nie tylko konkurenci nielicznych prywatnych kopalń węgla kamiennego, ale i kluczowi klienci to firmy kontrolowane przez Skarb Państwa. Przedstawiciele prywatnego biznesu w nieoficjalnych rozmowach przyznają, ma on pod górkę: w tym roku spółki energetyczne skoncentrowały się na zakupie surowca od pogrążonych w kłopotach państwowych kopalń. Kupowały przy tym węgiel nie tylko z bieżącej produkcji, ale płaciły nawet za niewydobyty jeszcze surowiec, łatając w ten sposób dziury w budżecie Kompanii Węglowej.

– Przykład do niedawna jeszcze prywatnej Bogdanki pokazuje, że takim kopalniom nie jest łatwo. Spółka ta, choć tanio wydobywa węgiel, miała w tym roku problem ze sprzedażą i musiała ograniczać wydobycie, oddając udziały w rynku państwowym spółkom węglowym – komentuje Łukasz Prokopiuk, analityk Domu Maklerskiego BOŚ.

Za mało rynku, za dużo polityki

Po tym, gdy działająca na Lubelszczyźnie Bogdanka pod koniec października stała się częścią państwowej grupy energetycznej Enea, w Polsce pozostały tylko trzy całkowicie prywatne kopalnie węgla kamiennego. Największą z nich prowadzi w Czechowicach-Dziedzicach należące do czeskiego koncernu EPH Przedsiębiorstwo Górnicze Silesia. Pozostałe, znacznie mniejsze, to: Zakład Górniczy Siltech z Zabrza oraz Eko-Plus z Bytomia. Zarządy tych firm przyznają, że działalność w Polsce jest bardzo trudna.

– Tu praktycznie nie istnieje rynek, gdyż sytuacja całego sektora uzależniona jest głównie od decyzji politycznych. Jak dotąd mówiło się o prywatyzacji niektórych kopalń, tymczasem przykład Bogdanki pokazuje, że w Polsce idzie się w odwrotnym kierunku: w stronę upaństwowienia branży – zauważa Michal Heřman, prezes Silesii.

Choć Silesia wydobywa węgiel taniej od np. Kompanii Węglowej, to jest zmuszona redukować zatrudnienie i ograniczać inwestycje. Jeszcze w wakacje kopalnia ta zatrudniała 1785 osób, ale na koniec roku liczba ta spadnie do 1700.

– Dzięki temu, że działamy już na pełnych mocach, ten rok zakończymy z pozytywnym wynikiem operacyjnym. Mieliśmy możliwość zwiększenia wydobycia do 1,9 mln ton rocznie, ale z uwagi na sytuację branży zdecydowaliśmy się zatrzymać na 1,7 mln ton – dodaje Heřman. Podkreśla, że cel spółki jest jeden: wydobywać węgiel jak najtaniej i jak najefektywniej.

W pierwotnych planach Silesia ten rok miała już zakończyć nie tylko zyskiem operacyjnym, ale i po raz pierwszy zyskiem netto (po wznowieniu działalności kopalni przejętej od Kompanii Węglowej jej droga do pełnej rentowności jeszcze się nie zakończyła). Ten plan się jednak nie powiedzie. Na rynku pojawiły się spekulacje, że czeski inwestor może stracić cierpliwość i wycofać się z polskiego rynku. – Nie rozważamy zmiany naszego zaangażowania w PG Silesia – dementuje Daniel Častvaj, rzecznik EPH.

Ostra wojna cenowa

Na niewielkim plusie ten rok zakończy Siltech. – My musimy zarabiać, bo nam nikt nie dopłaci do biznesu – tłumaczy Jan Chojnacki, prezes Siltechu. Dodaje, że konkurencja z państwowymi gigantami jest bardzo trudna. – Niektóre firmy sprzedają węgiel znacznie poniżej kosztów wydobycia, bo wiedzą, że za chwilę dostaną wsparcie kapitałowe. Czy to jest uczciwe? – pyta Chojnacki.

Ostrą wojnę cenową w tym roku rozpętała Kompania Węglowa, która wyprzedawała swoje zapasy. Choć prezes tej spółki tłumaczył, że robił to, by ratować jej płynność, a Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów nie dopatrzył się nieprawidłowości, to i tak pozostałe spółki węglowe zarzuciły Kompanii psucie rynku.

Wola walki

Pomimo poważnych problemów przedstawiciele prywatnego biznesu zapewniają, że nie składają broni. – Nie poddajemy się. Sytuacja jest bardzo trudna, a ceny węgla tak niskie, że nie będziemy w stanie nawet przy zwiększonym wydobyciu wypracować w tym roku zysku netto. Jednak walczymy dalej – podkreśla Rafał Witasik, prezes Eko-Plusa.

Według ekspertów prywatnym kopalniom jest o wiele łatwiej funkcjonować w kryzysowych warunkach niż firmom państwowym. – Są bardziej elastyczne, dzięki czemu szybciej i skuteczniej mogą dostosować się do zmieniających się uwarunkowań rynkowych. Mówię tu głównie o cięciu kosztów czy zmniejszeniu zatrudnienia – twierdzi Prokopiuk z DM BOŚ.

Tymczasem restrukturyzacja w państwowych spółkach przebiega opornie, bo związki zawodowe blokują głębsze reformy. Wyjątkiem jest Jastrzębska Spółka Węglowa, w której związkowcy zgodzili się na spore ustępstwa, w tym zamrożenie niektórych świadczeń pracowniczych.

Po trzech kwartałach strata netto krajowego górnictwa węgla kamiennego sięgnęła już 1,67 mld zł. Ratowanie branży będzie jednym z pierwszych zadań, jakimi zajmie się nowy rząd.

Na polskim rynku nie tylko konkurenci nielicznych prywatnych kopalń węgla kamiennego, ale i kluczowi klienci to firmy kontrolowane przez Skarb Państwa. Przedstawiciele prywatnego biznesu w nieoficjalnych rozmowach przyznają, ma on pod górkę: w tym roku spółki energetyczne skoncentrowały się na zakupie surowca od pogrążonych w kłopotach państwowych kopalń. Kupowały przy tym węgiel nie tylko z bieżącej produkcji, ale płaciły nawet za niewydobyty jeszcze surowiec, łatając w ten sposób dziury w budżecie Kompanii Węglowej.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Diesel, benzyna, hybryda? Te samochody Polacy kupują najczęściej
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Biznes
Konsument jeszcze nie czuje swej siły w ESG
Materiał partnera
Rośnie rola narzędzi informatycznych w audycie
Materiał partnera
Rynek audytorski obecnie charakteryzuje się znaczącym wzrostem
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Materiał partnera
Ceny za audyt będą rosły