Jastrzębskiej Spółce Węglowej jak po grudzie idzie wypełnianie harmonogramu działań wynikającego z umów z bankami. Nie udało jej się m.in. do końca marca sprzedać zależnej Spółki Energetycznej Jastrzębie. Pieniądze ze sprzedaży tych aktywów, które w części trafią do PGNiG Termiki, mają załatać dziurę w tegorocznym budżecie węglowej spółki. Analitycy wątpią jednak, by opóźnienie skłoniło banki do podjęcia radykalnych decyzji. – Taki scenariusz oznaczałby bowiem bankructwo JSW, a banki i tak nie odzyskałyby pieniędzy zainwestowanych w obligacje JSW. Tak więc instytucje finansowe są dziś zakładnikami JSW – twierdzi Paweł Puchalski, analityk DM BZ WBK.

Większe ryzyko widzi natomiast w postawie związków zawodowych. – Jeśli zdecydują się pójść drogą związkowców z Kompanii Węglowej i nie zaakceptują programu oszczędnościowego JSW, to spółka może mieć poważne problemy z wyjściem na prostą – kwituje Puchalski.

Do końca marca nie udało się też zakończyć audytu w JSW, zleconego przez ministra energii. Jak dowiedzieliśmy się w resorcie, wyniki badania poznamy dopiero w połowie kwietnia. Zespół audytorski ma ocenić możliwości organizacyjne i techniczne, które pozwolą zmniejszyć koszty funkcjonowania spółki i znaleźć kolejne oszczędności.

Niewielką pociechą dla węglowej grupy są obserwowane podwyżki cen węgla koksowego. Stawki kontraktowe tego surowca na II kwartał 2016 r. w australijskich portach (są one benchmarkiem dla globalnego rynku) wzrosły do 84 dol. za tonę. To niemal o 4 proc. więcej niż w poprzednim kwartale, choć wciąż wyraźnie mniej niż na początku 2015 r., kiedy cena tego węgla przekraczała 100 dol. Lekkie odbicie w tym kwartale nie oznacza jednak, że Jastrzębska Spółka Węglowa na tym skorzysta.

– Niewielki wzrost benchmarku dla cen węgla koksowego na II kwartał wynika głównie z umocnienia się dolara australijskiego. Natomiast jednoczesne umocnienie się polskiej waluty sprawia, że dla JSW ten pozytywny ruch cenowy pozostanie w praktyce niezauważony – wyjaśnia Puchalski. Nie widać też żadnych rynkowych czynników, które mogłyby wywołać znaczną podwyżkę cen węgla koksowego w najbliższym czasie. Ten rok będzie więc kolejnym trudnym okresem dla JSW, które jest największym producentem tego surowca w UE.