Agresywny i prawdopodobnie pijany mężczyzna zaczął obrażać Lecha Wałęsę, a pięścią w twarz uderzył szefa instytutu byłego prezydenta Adama Domińskiego – o incydencie w hotelu poinformował Onet.

Atak został zgłoszony na policję – zawiadomienie o znieważeniu i naruszeniu nietykalności cielesnej przyjął komisariat w Gdańsku, który zebrany materiał prześle następnie do komendy w Warszawie.

Do napaści doszło po tym, gdy były prezydent skończył jeść śniadanie i wracał do pokoju. „Zobaczył go jakiś mężczyzna. Zaczął krzyczeć »Bolek«". Poszedł za nami do windy. Był bardzo agresywny. Ponieważ z prezydentem była jego ochrona, skończyło się na agresji słownej" – relacjonował Onetowi Adam Domiński.

Szef instytutu odprowadził Wałęsę do pokoju i wrócił, by sfotografować napastnika. Ten przy ochroniarzach hotelu dwukrotnie popchnął Domińskiego, a widząc, że dzwoni on na policję, ruszył do wyjścia.

Jak relacjonuje Domiński, mężczyzna zaczął uciekać. – Dogoniłem go, a ten się odwrócił i uderzył mnie pięścią w twarz – opowiadał portalowi Domiński. Jak mówi, zachował „zimną krew". – Postanowiłem, że całą energię wykorzystam, by postawić tego mężczyznę przed sądem – zaznaczył szef instytutu.