Do zdarzenia doszło w niedzielę na ul. Sokratesa na warszawskich Bielanach. Samochód marki BMW potrącił mężczyznę, który w towarzystwie żony przechodził przez ulicę, pchając wózek z dzieckiem. Jak relacjonowali świadkowie, w ostatniej chwili mężczyzna zdołał pchnąć żonę i wózek z dzieckiem w stronę chodnika.

Mimo przeprowadzonej reanimacji, mężczyzna zmarł. Jego dziecko zostało przewiezione do szpitala. Kierowca w momencie wypadku był trzeźwy.

- Całe zdarzenie jest uchwycone na kamerze monitoringu. Policja, prokurator i sąd ma bardzo dobrą wiedzę i materiał, jak do samego zdarzenia doszło. Z informacji, które pozyskaliśmy można powiedzieć jedno: że sąsiad zabił sąsiada - powiedział Łukasz Puchalski, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich w Warszawie po spotkaniu z komisją powypadkową.

- Wiemy, że kierowca bmw na ul. Sokratesa jechał z prędkością ok. 130 km/h. Ślady drogi hamowania widać na co najmniej 30 m przed przejściem dla pieszych, co pokazuje, że kierowca widział pieszego, ale z uwagi na prędkość nie był w stanie zareagować - dodał.

Puchalski poinformował, że sprawca wypadku jest mechanikiem i mieszka w pobliżu ul. Sokratesa. Policja ma wątpliwości, czy jego bmw w ogóle powinno poruszać się po publicznych drogach.