Chodzi o sytuację osób, które weszły w konflikt z prawem, a są uznawane za niepoczytalne z powodu niepełnosprawności intelektualnej lub faktu, że chorują psychicznie. Wtedy sąd umarza postępowanie karne i decyduje o umieszczeniu sprawcy w zakładzie psychiatrycznym w ramach tzw. środka zabezpieczającego (najczęściej -bezterminowo).
Rzecznik Praw Obywatelskich interweniuje wobec nieprawidłowości w takich sprawach. - Najczęściej dochodzi do naruszenia prawa do obrony osób, wobec których są uzasadnione wątpliwości, czy ich zdolność rozpoznania znaczenia czynu lub kierowania swoim postępowaniem nie była w chwili czynu wyłączona lub w znacznym stopniu ograniczona albo czy stan ich zdrowia psychicznego pozwala na udział w postępowaniu lub prowadzenie obrony w sposób samodzielny oraz rozsądny - wyjaśnia Adam Bodnar.
Czytaj także: Jaki jest termin na złożenie kasacji przez prokuratora generalnego i rzecznika praw obywatelskich
Zgodnie z prawem takie osoby muszą mieć obrońcę. Jeśli nie mają obrońcy z wyboru, jest im wyznaczany obrońca z urzędu. Po prawomocnym orzeczeniu o umieszczeniu w zakładzie osobom takim przysługuje kasacja. - Obrońca nie jest jednak obowiązany do jej sporządzenia, ma jedynie takie prawo, a jeśli z tego zaś skorzysta, to - według części orzecznictwa - nie przysługuje mu wynagrodzenie - zaznacza RPO. - Ma to wpływ na praktykę obrończą - dodaje.
W ocenie Adama Bodnara istnieje zatem luka prawna. Polega ona na braku podstawy prawnej do obligatoryjnego wyznaczenia przez sąd takiemu oskarżonemu obrońcy z urzędu do sporządzenia kasacji. - Jeśli bowiem sąd nie uczyni tego z własnej inicjatywy, to jest bardzo mało prawdopodobne, że ze stosownym wnioskiem wystąpi sam oskarżony - zwłaszcza gdy jest niezdolny do samodzielnej obrony - zauważa rzecznik.