Obywatele tworzyli odpowiednią dokumentację fotograficzną, zwracali się do urzędu i przedstawiali to a organ milczącą zgodą dawałby aprobatę dla wycinki małych, młodych, łatwych do zastąpienia drzew, a chronił wartościowe, wieloletnie egzemplarze. Byłoby to bardzo optymalizujące dla całego systemu i nie zatrzymywałoby koniecznych wycinek. To, że każdy musiałby wystąpić do urzędu gwarantowałoby brak obejścia prawa jakie obecnie obserwujemy - mówił ekspert.

Dobrym pomysłem jest też oddanie więcej kompetencji samorządom, żeby mogły łatwiej desygnować np. chronioną zieleń - podsumował.

Szolc w #RZECZoPRAWIE