Kobiety są chętniej zatrudniane, ale słabiej wynagradzane

Choć kobiet w administracji jest więcej, zajmują częściej stanowiska pomocnicze i zarabiają mniej.

Aktualizacja: 17.06.2018 09:14 Publikacja: 17.06.2018 07:00

Foto: Adobe Stock

Polska administracja jest sfeminizowana. Udział kobiet w korpusie służby cywilnej wyniósł w zeszłym roku aż 69,7 proc. Tak wynika z ostatniego sprawozdania szefa służby cywilnej. Więcej pań zajmuje jednak stanowiska wspomagające (76,4 proc.) i specjalistyczne (70,5 proc.). Natomiast udział kobiet na wyższych stanowiskach równał się udziałowi mężczyzn (50,3 proc).

Według szefa służby cywilnej pozytywnie wyróżnia to polską służbę cywilną na tle administracji innych państw. Bo tylko w kilku krajach OECD (Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju) udział kobiet na wyższych stanowiskach osiągnął poziom zbliżony do 50 proc. Polska, zaraz za Węgrami (72 proc.), bije rekordy w zatrudnianiu kobiet w administracji centralnej. Na trzecim miejscu jest Słowacja (69 proc.). Najmniej pań w administracji zatrudnionych jest w Japonii (18 proc.) i Korei (29 proc.).

Udział kobiet w polskiej służbie cywilnej jest wyższy niż w całym sektorze publicznym i w sektorze prywatnym w Polsce >patrz wykres. W podziale na kategorie urzędów najwięcej kobiet zatrudniała powiatowa administracja zespolona (76,4 proc.) i Krajowa Administracja Skarbowa (74,4 proc.), a najmniej ? placówki zagraniczne (38,8 proc.). To w placówkach zagranicznych są najwyższe płace. Najniższe zaś właśnie w powiatowej administracji zespolonej. W sprawozdaniu szefa służby cywilnej nie zawarto jednak danych dotyczących różnic w wynagrodzeniu ze względu na płeć.

Z raportu firmy Sedlak&Sedlak wynika zaś, że kobiety zatrudnione w administracji publicznej otrzymują niższe płace. Mediany wynagrodzeń kobiet i mężczyzn wynosiły w zeszłym roku odpowiednio 3 200 i 3 900 zł brutto.

– Przyczyną różnic w wynagrodzeniach jest struktura zatrudnienia. Kobiety rzadziej awansują na lepiej płatne stanowiska kierownicze. Taki stan rzeczy ma wiele przyczyn: począwszy od kompetencji i aspiracji zawodowych, przez aspekt społeczny (role społeczne), aż po uwarunkowania historyczne – ocenia Grzegorz Poręba z należącego do firmy Sedlak&Sedlak portalu wynagrodzenia.pl.

Ze stwierdzeniem, czy mamy do czynienia z masową dyskryminacją ze względu na płeć, jest jednak problem.

– Analiza wynagrodzeń w sektorze publicznym napotyka na barierę danych. Jednostki administracji i samorządowe nie uczestniczą bowiem w badaniach ankietowych takich jak Badanie Struktury Wynagrodzeń GUS – mówi dr Iga Magda, wiceprezeska zarządu Instytutu Badań Strukturalnych, współautorka raportu „Nierówności płacowe kobiet i mężczyzn".

Zgodnie z raportem, którego współautorami są także dr hab. Joanna Tyrowicz z UW i dr Lucas van der Velde z SGH, źródłem wiedzy na temat równości płac w administracji publicznej w Polsce, choć być może już nieco nieaktualnym, są opublikowane w 2014 r. wyniki badania Najwyższej Izby Kontroli. Obejmowało ono ok. 120 tys. osób zatrudnionych w urzędach i spółkach publicznych. Według NIK, kobiety zatrudnione w tych jednostkach zarabiały przeciętnie o ok. 11 proc. mniej niż mężczyźni na podobnych stanowiskach. W 80 proc. spośród analizowanych 109 stanowisk w poszczególnych jednostkach sektora publicznego kobiety były wynagradzane niżej niż mężczyźni, a różnice sięgały nawet 30 proc.

Pomimo takich wyników NIK wysnuł wniosek, że wykryte różnice w wynagrodzeniach nie są efektem dyskryminacji kobiet, a wynikają raczej z większego udziału mężczyzn na stanowiskach kierowniczych i specjalistycznych – gdzie zarabia się więcej.

– W raporcie nie uwzględniono w żadnym stopniu, jakie wykształcenie mają osoby zatrudnione w działach obsługowych, a jakie w specjalistycznych. Może być więc tak, że różnice w płacach są pochodną nierównego traktowania przy definiowaniu ścieżek kariery (np. kobieta informatyk trafia do działu obsługi, a mężczyzna – do działu specjalistycznego) – komentuje dr Iga Magda. I dodaje, że w świetle przedstawionych informacji nie można mówić o tym, że różnice w wynagrodzeniach nie są wynikiem praktyk dyskryminacyjnych.

Z raportu NIK wynika także, że np. w ministerstwach na stanowiskach referentów, mężczyźni zarabiają ponad 6 proc. więcej od kobiet. Z kolei w urzędach centralnych na stanowisku specjalisty mężczyźni otrzymują wynagrodzenie o 15 proc. wyższe niż kobiety. Zasadnicze różnice dotyczą też dodatkowych składników wynagrodzeń. Panowie otrzymują więcej nagród i o wyższej wartości (w spółkach komunalnych o 18 proc., w ministerstwach o 7 proc. , w samorządach o 2 proc.). W urzędach centralnych, wojewódzkich i spółkach komunalnych mężczyźni częściej korzystają też z dodatkowych świadczeń, np. służbowego telefonu, laptopa czy ryczałtu na paliwo.

Polska administracja jest sfeminizowana. Udział kobiet w korpusie służby cywilnej wyniósł w zeszłym roku aż 69,7 proc. Tak wynika z ostatniego sprawozdania szefa służby cywilnej. Więcej pań zajmuje jednak stanowiska wspomagające (76,4 proc.) i specjalistyczne (70,5 proc.). Natomiast udział kobiet na wyższych stanowiskach równał się udziałowi mężczyzn (50,3 proc).

Według szefa służby cywilnej pozytywnie wyróżnia to polską służbę cywilną na tle administracji innych państw. Bo tylko w kilku krajach OECD (Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju) udział kobiet na wyższych stanowiskach osiągnął poziom zbliżony do 50 proc. Polska, zaraz za Węgrami (72 proc.), bije rekordy w zatrudnianiu kobiet w administracji centralnej. Na trzecim miejscu jest Słowacja (69 proc.). Najmniej pań w administracji zatrudnionych jest w Japonii (18 proc.) i Korei (29 proc.).

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego