Gdy na inauguracyjnym posiedzeniu Parlamentu Europejskiego odgrywano "Odę do radości", eurodeputowani Anna Zalewska i Witold Waszczykowski przez długi czas nie wstawali z miejsc. Hymnu UE na siedząco wysłuchali też europosłowie partii Marine Le Pen, zaś reprezentanci partii Brexit Nigela Farage'a odwrócili się plecami od prezydium.

Według polityków opozycji, zachowanie europosłów PiS nie licuje z kulturą. - Ostrożnie z tą ostentacją - skomentował to w Polsat News Joachim Brudziński, debiutujący w roli posła do Parlamentu Europejskiego.

- Przez ostatnie dni towarzyszyłem panu ministrowi Witoldowi Waszczykowskiemu, wiem, że dla niego to nie jest temat przyjemny i nawet się irytuje, jeżeli się o tym mówi, ale ma olbrzymie problemy z poruszaniem - powiedział Brudziński. Dodał, że Waszczykowski "ma po prostu kontuzję nogi". - Wiem, jakim bólem okupuje każdy ruch - dodał polityk.

Joachim Brudziński podkreślił, iż byłby ostrożny w sugerowaniu, że Witold Waszczykowski nie wstał "ostentacyjnie".

Były szef MSWiA mówił też, że sam wstał podczas grania "Ody do radości" i nie widzi w tym problemu. Jego zdaniem, "Oda..." to utwór piękny.