13. emerytura podoba się tylko emerytom

Dodatkowy jednorazowy dodatek w wysokości 1,1 tys. zł nie rozwiąże problemu ubóstwa osób starszych ani braku systemowej opieki dla osób 80+.

Aktualizacja: 05.03.2019 11:59 Publikacja: 04.03.2019 21:00

13. emerytura podoba się tylko emerytom

Foto: Adobe Stock

We wtorek rząd ma przedstawić szczegóły tzw. piątki Kaczyńskiego, czyli nowego pakietu obietnic wyborczych PiS. Jedną z nich jest tzw. 13. emerytura, czyli jednorazowa wypłata świadczenia w wysokości 1,1 tys. zł brutto.

Z wcześniejszych zapowiedzi przedstawicieli PiS wynika, że obietnica ta będzie realizowana z jak najszerszym gestem. To znaczy dodatki dostaną emeryci, renciści z tytułu niezdolności do pracy oraz osoby otrzymujące rentę rodzinną. Dalej, obejmie one nie tylko ubezpieczonych w ZUS, ale też w KRUS (czyli rolników) oraz pobierających tzw. świadczenia mundurowe (policjanci, żołnierze, w tym byli funkcjonariusze służb specjalnych) itp. Nie jest planowane także żadne kryterium dochodowe, co oznacza, że z 13. świadczenia cieszyć się będą zarówno osoby najuboższe, jak i te najzamożniejsze.

Czytaj także: Socjalne prezenty za 40 miliardów złotych 

Same wady

W sumie dodatki może otrzymać jeszcze w tym roku ok. 9 mln osób, co oznacza obciążenie finansów państwa kwotą ok. 10 mld zł. Potencjalni świadczeniobiorcy już się cieszą na swoją trzynastkę, ale są chyba jedyną grupą, która jest zadowolona z tego prezentu.

– To rozwiązanie, które ma praktycznie same wady – komentuje Jeremi Mordasewicz, ekspert Konfederacji Lewiatan. – Zasadniczo nie wiadomo, jaki cel, inny niż polityczny, ma realizować – wtóruje Piotr Lewandowski z Instytutu Badań Strukturalnych. – Grupa emerytów jako całość nie jest bowiem w Polsce najbardziej narażona na ryzyko ubóstwa – wyjaśnia.

Przed 500+ na największe ryzyko biedy narażone były dzieci i rodziny wielodzietne. Obecnie stopa ubóstwa skrajnego wśród rodzin z osobami wyłącznie w wieku 60+ wynosi 3,5 proc., a wśród rodzin z osobami w wieku 18–59 lat – 4,5 proc. – wynika z danych GUS.

– Oczywiście wśród emerytów są osoby, zwłaszcza samotne, o bardzo trudnej sytuacji finansowej, ale państwo dysponuje lepszymi instrumentami, np. polityki socjalnej niż dodatki dla wszystkich – zaznacza Lewandowski. Jak pokazują statystyki, świadczenia w wysokości do 1200 zł na miesiąc otrzymuje ok. 14 proc. emerytów i rencistów. Ale na drugim biegunie są też i zamożne osoby starsze. Ok. 2 proc. świadczeniobiorców dostaje co miesiąc 5 tys. zł, a najwyższa emerytura w Polsce to 23 tys. zł na miesiąc.

Zniechęcenie do pracy

- 13. emerytura nie rozwiązuje w sposób systemowy problemu niskich świadczeń w starym systemie – zaznacza też Mordasewicz. – Ani w nowym systemie zdefiniowanej składki – dodaje Wojciech Warski, ekspert ds. społeczno-gospodarczych w BCC.

Zdaniem ekspertów do rozwiązania tych problemów w krótkim okresie lepiej nadaje się pomoc społeczna. W dłuższym zaś okresie należy przede wszystkim zwiększyć motywację do dłuższej pracy. – Wyobrażam sobie pewien mechanizm, w którym wraz z kolejnym przepracowanym miesiącem czy rokiem świadczenie rośnie mocniej, niż wynikałoby to z prostej arytmetyki obecnego systemu. Byłaby to silna motywacja, by nie odchodzić w stan spoczynku zaraz po osiągnięciu wieku emerytalnego – zaznacza Warski.

– Tymczasem takie prezenty jak 13. emerytura zniechęcają do samodzielnych starań o zwiększenie swojego świadczenia, czyli dłuższej pracy zarobkowej. Bo zaczynamy myśleć, że państwo zawsze pośpieszy nam z pomocą, nawet jeśli wypracowaliśmy sobie niewielkie pieniądze na starość – analizuje Mordasewicz.

Bez wartości dodanej

Eksperci zgodnie też zwracają uwagę, że 1100 zł jednorazowego dodatku na niewiele zda się osobom najstarszym, które nie są w stanie samodzielnie funkcjonować. – Opieki instytucjonalnej nad osobami w wieku 80+ praktycznie w Polsce nie ma – zaznacza Lewandowski. – Tymczasem będzie to coraz bardziej palący problem, bo społeczeństwo nam się starzeje. I zachęcanie dzieci tych osób do opieki nad niesprawnymi rodzicami, co zdaje się robić minister Elżbieta Rafalska, nie jest tu żadnym rozwiązaniem – podkreśla.

– W efekcie jednorazowej akcji rozdania 7–10 mld zł nie uzyskujemy żadnej wartości dodanej – podsumowuje Mordasewicz. – Ani nie likwidujemy ubóstwa wśród emerytów, ani nie poprawimy dostępu do usług zdrowotnych czy opiekuńczych. Można by te pieniądze spożytkować w bardziej efektywny sposób – dodaje Warski.

Ubezpieczenia
OFE dały zarobić lepiej niż lokaty bankowe i subkonta ZUS
Ubezpieczenia
Po wyborze nowego zarządu kapitalizacja PZU w górę o blisko miliard złotych
Ubezpieczenia
Rekord sprzedaży polis majątkowych i życiowych Warty
Ubezpieczenia
Artur Olech prezesem PZU. Potrzebna jest zgoda KNF
Ubezpieczenia
Klimat i inflacja stoją za wyższymi cenami polisy