W pierwszym etapie, w drugiej połowie zeszłego roku, do programu przystępowały największe firmy, czyli takie, które zatrudniają co najmniej 250 osób. Teraz przyszedł czas na średnie firmy, które zatrudniają od 50 do 249 osób. Takich firm jest 20 tys., czyli znacznie więcej niż w pierwszym etapie. Tam do PPK przystępowało 4 tys. firm. W drugim etapie mniej jest za to pracowników uprawnionych do przystąpienia do PPK. Ich liczbę oszacowano na 2 mln. W pierwszym etapie były to 3 mln osób.
Czytaj także: #RZECZoBIZNESIE: Wiesław Rozłucki: Odbudowa zaufania po OFE będzie bardzo trudna
Część firm z drugiego etapu nie dysponuje tak rozbudowanymi i przygotowanymi działami obsługi pracowników, jak największe przedsiębiorstwa. Dlatego w ocenie części ekspertów wdrożenie PPK może być trudniejsze.
- Doświadczenia z Wielkiej Brytanii mówią, że im mniejsze firmy, tym trudniej – powiedział w niedawnym wywiadzie dla „Rzeczpospolitej" Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju, który nadzoruje proces wdrażania programu pracowniczych planów kapitałowych. - Trudniej zachęcić pracodawców do zaangażowania się w promocję systemu. Nadal będziemy prowadzili kampanię informacyjną, zarówno w mediach elektronicznych, jak i w tradycyjnych. Będziemy się posługiwali pozytywnymi przykładami dużych firm, które świetnie weszły w PPK. Będziemy też prowadzili bardzo szeroko szkolenia dla pracodawców i dla pracowników z udziałem zespołu portalu www.mojeppk.pl. Będziemy zachęcali firmy, żeby wykorzystały ten program jako benefit pracowniczy. Już dziś jest dużo ogłoszeń rekrutacyjnych, w których PPK są wymieniane właśnie jako taki benefit – mówił nam szef PFR.