Do ataku hakerskiego doszło już miesiąc temu, ale firma zwlekała z powiadomieniem użytkowników, tłumacząc się, że chciała mieć całkowitą pewność, że faktycznie doszło do włamania do jej bazy danych i jakie dane wyciekły.
"Hakerzy nie wykradli danych kart kredytowych, numerów dokumentów czy ubezpieczeń zdrowotnych. Te były i są bezpieczne" - napisał Under Armour w specjalnym oświadczeniu.
Firma nie zdradza szczegółów sprawy, ale zapewnia, że współpracuje z poważnymi firmami zajmującymi się bezpieczeństwem w sieci, by wyjaśnić, jak doszło do włamania na serwery. Nie zdradza też w jaki sposób hakerzy wykradli tak wiele danych i mimo to pozostało to niezauważone przez długi czas - informuje agencja Reutera.
Według agencji Reutera jest to jedno z pięciu największych włamań hakerskich w historii.
Po ujawnieniu informacji o włamaniu akcje Under Armour na nowojorskiej giełdzie zanotowały niemal 4-procentowy spadek.