Jest to już drugi projekt Tomasza Wysockiego w Leica 6x Gallery Warszawa. Jego poprzednia wystawa „Początki” zaprezentowana została w 2015 roku i była debiutem młodego artysty.


W „Smaku Wiśni” Wysocki skupia się na ludzkiej egzystencji. – Jestem zafascynowany człowiekiem. Tym, co można z niego ulepić. Już nie na zasadzie plasteliny, którą sam kształtuję, tylko na zasadzie formy – mówi. – Tej, która powstaje pod wpływem rozmów, przeżywanych emocji, wspólnie spędzonych chwil – dodaje.

Tomasz Wysocki w subiektywny sposób pokazuje kolejne etapy życia. Poprzez alegoryczne i pełne ukrytych znaczeń kadry, pokazuje narodziny, dorastanie, dojrzałość i starość. Sytuacje przez niego wymyślone dzieją się poza czasem i przestrzenią. Oddziałują na widza formą i ukrytą w fotografii tajemnicą oraz uderzają precyzją i ostrością prezentowanych elementów. Wrażenia potęguje duży format fotografii.

„Smak Wiśni” z jednej strony kontynuuje poprzednie poszukiwania, a z drugiej jest nowym otwarciem. Artysta bardzo świadomie operuje światłem, które staje się kolejnym bohaterem zdjęć. Klimat kadrów jest poważny, momentami niemal mroczny. – Ludzie przed obiektywem przestali być dla mnie czystą formą, którą ustawiam co do centymetra przed aparatem. Tym razem pracowałem bardziej jak reżyser filmowy – mówi Wysocki. – Przez próby, wskazówki i rozmowy starałem się wpuszczać aktorów w przestrzeń scenografii i obserwować, jak się w niej odnajdują, nie narzucając w stu procentach ostatecznej formy, tak jak często miało to miejsce w poprzednich cyklach.

Tworzenie ekspozycji „Smak Wiśni” faktycznie przypominało nieco realizację na planie filmowym. Kilka lat temu, gdy Wysocki rozpoczynał studia w łódzkiej Filmówce, powstał scenariusz oraz szkice poszczególnych scen. Każdy element został szczegółowo zaplanowany. Jednocześnie trwało pozyskiwanie funduszy na realizację projektu, w który było zaangażowanych 60 osób: aktorów, scenografów, kierowników planu, charakteryzatorów i wizażystów, kostiumografów, kaskaderów, konstruktorów rekwizytów i operatorów wideo. Sesje zdjęciowe realizowano w Łodzi, w studio o powierzchni 2000 m2.

W wystawie „Smaku Wiśni” trudno doszukać się konkretnych inspiracji estetycznych, ale metody pracy Wysockiego mogą kojarzyć się z takimi mistrzami jak Jeff Wall, Gregory Crewdson, Philip-Lorca diCorcia, Thomas Demand lub Paweł Bownik. Sam artysta podkreśla, że fascynuje się malarstwem i rzeźbą. – Egon Schiele, Vermeer, Lucian Freud i Caravaggio szczególnie mnie teraz fascynują. To wcale nie takie oczywiste, ale dostrzegam u nich bardzo wiele elementów inscenizacji, które mnie inspirują i które staram się twórczo wykorzystywać w mojej fotografii – podkreśla artysta.

Choć Tomasz Wysocki szczegółowo zaplanował swój projekt, pozostawił miejsce na interpretację odbiorcy. Jest to rodzaj niedopowiedzenia, jaki odnaleźć można w słynnym obrazie Paula Gaugina „Kim jesteśmy, skąd przybywamy, dokąd zmierzamy”. „Smak Wiśni” Tomasza Wysockiego jest autorskim rozwinięciem zapisanych przez Gaugina myśli, rozpisanym na 12 wielkoformatowych fotografii.

Wystawę „Smak Wiśni” Tomasza Wysockiego oglądać można od 21 kwietnia do 3 czerwca w Leica 6x7 Gallery Warszawa.