Wystawa „Klasycy polscy po 1945 roku”

Ponad 70 prac polskich znakomitych artystów klasyków współczesności można oglądać na przedaukcyjnej wystawie w DESA Unicum Warszawie.

Publikacja: 03.12.2016 15:00

Foto: materiały prasowe

Na pokazie „Klasycy polscy po 1945 roku” wystawiono prace m.in. Tadeusza Kantora Marii Jaremy, Andrzeja Wróblewskiego, Jerzego Tchórzewskiego, Teresy Pągowskiej, Jana Lebensteina, Tadeusza Brzozowskiego, Romana Opałki, Stefana Gierowskiego Jest to reprezentatywny przegląd sztuki polskiej awangardy, dający zarazem wyobrażenie o obecnej rynkowej wartości ich dzieł.

Najwięcej emocji wzbudza „Detal 3 065 461 - 3 083 581" z cyklu "1965/1 - ?", 1965 roku, a więc z pierwszego roku, gdy artysta zaczął malować obrazy liczone na płótnie, wyceniony na 1,6 mln zł (estymacja 2,3 – 3 mln zł).  Idea  obrazów liczonych zrodziła się przypadkowo. W 1965 roku Roman Opałka czekał na  rzeźbiarkę Halszkę Piekarczyk, w kawiarni w warszawskim hotelu Bristol. Kobieta spóźniała się, więc  dla zabicia czasu artysta zaczął zapisywać na serwetce kolejne ciągi cyfr. Taki był początek decyzji Opałki, która stała się jego programem na całe życie. Po latach wspominał: „Miałem już trzydzieści trzy lata i dojrzały stosunek do swojego życia. Pomyślałem, że to wszystko nie ma sensu. Byłem na skraju samobójstwa. Ten program mnie uratował”.  Odtąd wytrwale malował kolejne cyfry na płótnie – od czarnych do coraz bledszych na białym tle.

Realistyczny „Pejzaż z wysokim niebem”z 1953 roku Andrzeja Wróblewskiego startuje od 500 tys. zł (estymacja 600-800 tys. zł ). Lato 1953 roku było dla Andrzeja Wróblewskiego pracowite. Jesienią zamierzał poślubić Teresę, co znacząco wpłynęło zarówno na jego życie osobiste, jak i twórczość malarską. Ciepłe miesiące spędzał na plenerze malarskim w podkrakowskich wsiach, gdzie malował dużo, zachłannie i szybko.

Trzecie miejsce wśród najwyżej notowanych prac należy do „Black 4”Wojciecha Fangora z 1959 roku, obraz  wyceniony na 340 tys. zł (estymacja 500-800 tys. zł). Obraz był prezentowany na wystawie „15 Polish Painters” w Museum of Modern Art Nowym Jorku w 1961 roku, otwierającej międzynarodową karierę artysty.

Z tego samego pułapu cenowego będzie też licytowany wielkoformatowy rysunek „Projekt kostiumu C1-6 – „Chłopiec z gazetami" Tadeusza Kantora z 1984, wykonany akrylem na płycie (estymacja 500-800 tys. zł).

Reprezentatywna dla twórczości Marii Jaremy, artystki z kręgu Grupy Krakowskiej, monotypia „Formy” z   1957 roku oszacowana została na 260 tys. zł  (estymacja 400-600 tys. zł).

„Akt z lustrem” Jerzego Nowosielskiego z 1973 roku to jedna z fascynujących prac z serii „czarnych aktów”, z żarzącą się sylwetką kobiecą w ciemności niczym w luministycznych misteriach. Geneza tego typu obrazów artystów sięga 1971 roku, kiedy Nowosielski opracowywał scenografię do „Antygony” w reżyserii Helmuta Kajzara. Wówczas w eterycznych aktach podjął próbę przekroczenia własnych kanonów malowanych postaci. „Czarne obrazy” nieoczekiwanie emanują duchowością. Cena wywoławcza wystawionego dzieła - 130 tys. zł (estymacja 220-300 tys. zł).

Wybór jeszcze wielu innych wartych uwagi dzieł jest na tej aukcji bardzo bogaty i z pewnością spełni wyszukane oczekiwania koneserów.

„Klasycy polscy po 1945 roku” – wystawa w Domu Aukcyjnym DESA Unicum (ul. Marszałkowska 34-50) czynna do 15 grudnia. Aukcja 15 grudnia o godz. 19.

Na pokazie „Klasycy polscy po 1945 roku” wystawiono prace m.in. Tadeusza Kantora Marii Jaremy, Andrzeja Wróblewskiego, Jerzego Tchórzewskiego, Teresy Pągowskiej, Jana Lebensteina, Tadeusza Brzozowskiego, Romana Opałki, Stefana Gierowskiego Jest to reprezentatywny przegląd sztuki polskiej awangardy, dający zarazem wyobrażenie o obecnej rynkowej wartości ich dzieł.

Najwięcej emocji wzbudza „Detal 3 065 461 - 3 083 581" z cyklu "1965/1 - ?", 1965 roku, a więc z pierwszego roku, gdy artysta zaczął malować obrazy liczone na płótnie, wyceniony na 1,6 mln zł (estymacja 2,3 – 3 mln zł).  Idea  obrazów liczonych zrodziła się przypadkowo. W 1965 roku Roman Opałka czekał na  rzeźbiarkę Halszkę Piekarczyk, w kawiarni w warszawskim hotelu Bristol. Kobieta spóźniała się, więc  dla zabicia czasu artysta zaczął zapisywać na serwetce kolejne ciągi cyfr. Taki był początek decyzji Opałki, która stała się jego programem na całe życie. Po latach wspominał: „Miałem już trzydzieści trzy lata i dojrzały stosunek do swojego życia. Pomyślałem, że to wszystko nie ma sensu. Byłem na skraju samobójstwa. Ten program mnie uratował”.  Odtąd wytrwale malował kolejne cyfry na płótnie – od czarnych do coraz bledszych na białym tle.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl
Rzeźba
Trzy skradzione XVI-wieczne alabastrowe rzeźby powróciły do kościoła św. Marii Magdaleny we Wrocławiu
Rzeźba
Nagroda Europa Nostra 2023 za konserwację Ołtarza Wita Stwosza
Rzeźba
Tony Cragg, światowy wizjoner rzeźby, na dwóch wystawach w Polsce